...albo jego replikę, ale po kolei.
Do Rakoniewic zaglądnęłam, żeby zobaczyć bardzo chwalone w 
przewodnikach Muzeum Pożarnictwa; a to, że największa atrakcja miasteczka, że muzeum umiejscowione w starym i odnowionym  zborze protestanckim, że bogato wyposażone, m.in. w zbiór starych sikawek, połączone na dodatek z pracownią przyrodnicza, już nie wspomnę o pokazach..
I co? I pstro - oczywiście czynne w godzinach pracy, czyli od 8-15.00, a w niedzielę 9.00-13.00.
Nie załapałam się:(
Za to na osłodzenie łez - niespodzianka, czyli Wóz Drzymały, dokładniej jego trzecia replika, stojąca na środku ślicznie (?) zabrukowanego, uroczego ryneczku...
Oczywiście, wóz też był zamknięty;
tyle na jego temat wiem, że stanął tu w kwietniu 2012 roku, w 75 rocznicę śmierci właściciela, że w środku są głównie zdjęcia i że kosztować miał ok. 50 tys.zł, a środki pochodzić miały z darowizny i że promować ma Rakoniewice, które też w 2012 roku obchodziły 350-lecie uzyskania praw miejskich.
O 
Drzymale* i jego wozie słyszał każdy, wiadomo, uczyli nas w szkole, a to jedna z tych historii, które pamiętają nawet ci, co na historii nie uważali:)
Szukając w necie ciekawostek na temat, natknęłam się na różne opinie, m.in. na 
taką:
"Najprawdopodobniej moja prababcia (na pewno ktoś z rodziny, możemy się
 mylić) była jego niedaleką sąsiadką; babcia opowiadała mi, że Drzymała 
to był największy pijak i awanturnik w okolicy, nie miał zbyt wielu 
znajomych, bo mało kto go lubił, sprowadzał na wielu spore kłopoty i 
ogólnie bardzo niesympatyczna postać. Rozgłos jaki nabrała cała sprawa 
zaskoczył wszystkich okolicznych mieszkańców, którzy nie mogli się 
nadziwić jak taki zapijaczony krzykacz może narobić tyle hałasu. Dziś 
cała ta sytuacja nabrała symbolicznego charakteru, a to jest wersja, 
którą ja poznałem od autentycznych świadków wydarzeń :)
Oczywiście nikomu nie umniejszam zasług, napisałem to tylko jako ciekawostkę"   
Sam ryneczek odnowiony, jak widać,
 jest fontanna, jest też, na szczęście, więcej zieleni niż gdzie indziej, jest kilka domków z epoki, jeszcze nieodnowionych, miło.
jest też i coś 'ku czci' - wreszcie nienachalnego;)
*Ten link szczególnie polecam, bo można na stronie wysłuchać wspomnień syna Drzymały.