niedziela, 28 maja 2017

zachwyt b&w, czyli Lanckorona w obiektywie Bogdana Frymorgena

"Fotograficznie to miejsce jest jak rycina albo breughlowski obraz - wszystko wydaje się spłaszczone. A może to tylko iluzja, gdy zmrużę oczy? I gdybym tylko mógł zostać tu na dłużej, włożyłbym tę wieś w całości do obiektywu."
 




 Piękny jest album ze zdjęciami Bogdana Frymorgena
 i tekstami miłośników Lanckorony. Przeglądam go sobie czasem i ulegam magii fotografii b&w, która pokazując dzisiaj, odsyła nas do przedwczoraj.

A wczoraj na stronie autora zobaczyłam zdjęcie domu, który rok temu malowały w ramach pleneru uczennice szkoły plastycznej z Katowic, a który już dziś w takim wydaniu nie istnieje.  
Czas ucieka szybciej niż byśmy chcieli...


Pozdrawiam z Krakowa:)

28 komentarzy:

  1. Czerń i biel uwypuklają klimat i detal, trudno ten efekt powtórzyć w kolorach, to zresztą nie tyle kwestia samej fotografi bo ta jest mechanicznym odbiciem tego co przed obiektywem,ale naszej percepcji - kolor rozprasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tez zrobic dobre zdjecie b&w jest baaardzo trudno.

      Usuń
    2. technika tylko dla mistrzów.

      Usuń
  2. Ta Lanckorona to mój wielki brak. Grechuta tak ładnie o niej śpiewał, ze postanowiłam odwiedzić. Raz nawet dotarłam, ale jechałam skądś dokądś i na dodatek złapałam anginę, więc miałam gorączkę i potworny ból gardła. Dojechałam wysiadłam, popatrzyłam, pomyślałam, że ładnie i wsiadłam do samochodu, żeby dotrzeć do Krakowa i do łóżka. Musze koniecznie tam wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilenko, jedz jesienia, kiedy kolory dookola, mgielki i magia nad cala Lanckorona i w niej :)

      Usuń
  3. hmm. tak. jestem za. :-)
    dobre zdjęcia nie są złe.
    ale pannice to chyba pierwszoklasistki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojecia, nie pytałam.
      A zauwazyłes może, że współczesnie 'pisze się' Brueghel a nie Breughel? co mnie nieco dziwi/irytuje, ale co ja moge;(

      Usuń
    2. a czemu mię to mówisz? od kiedy liznąłem niderlandzkiego, wiem jak bardzo mamy steutonizowaną wymowę tamtejszych nazw i nazwisk, mówiąc "brojgel", "bosz", "grolsz", "hajneken". a nie mówiąc już o "goudzie" ;-)

      Usuń
    3. *zteutonizowaną, oczywiście.

      Usuń
    4. Nie wiem czemu tobie, ale chyba mnie intuicja dobrze pokierowala;) Bognna moglaby cos na temat, o widzisz!

      Usuń
    5. zobaczyłem na półce z książkami, że powieść biograficzna Timermansa nazywa się "Piotr Brueghel", wydanie 1973.

      Usuń
    6. raczej tak, bo ta forma się u nas przyjęła i znam ją taką od lat. poza tym - mimo wszystko - wymawia się łatwiej, niż w wersji orygialnej ;-)

      Usuń
    7. Do tego obowiązkowo "Franz Liszt" ("Lischt"?)

      Usuń
  4. A w Lanckoronie jeszcze mnie nie było... na razie.

    OdpowiedzUsuń
  5. In der schwarz-weiß Fotografie spricht man eine ganz eigene, eine ganz andere Sprache. Dieser Bildband könnte demnach ein "Wörterbuch der anderen Art" sein. Doch der farbenfrohe Punkt unter deinem schwarz-weißen Ausrufezeichen gefällt mir ausgesprochen gut. Es wirkt so lebendig und fesselnd. Doch die Malerei zählt schon wieder zu einem weiteren "Sprachkurs".
    :))

    herzliche Grüße in den beginnenden Sommer,
    egbert

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bestimmt sind die Madchen am Anfang des 'Kunstweges':)

      Usuń
    2. oh, das sind alles Mädchen? Ich sah ausschließlich Künstler.

      Usuń
  6. No nie, niektorzy to se tak jezdza i jezdza;)

    Przyznaje (ze wstydem), ze o autorze zdjec nigdy nie slyszalam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej ja też, ale lepiej późno niż wcale, jak to mówią...

      Usuń
    2. Bognna, Breugel czy Bruegel i czy z ha, czy bez? Troche wyzej rozgryzamy temat, włącz się, proszę.

      Usuń
  7. Czarno białe piękno zawsze przyciąga. Wyobraźnia musi mocniej pracować i uzupełnić ten obraz pozostałymi barwami.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. To wstyd, że nigdy nie byłam w Lanckoronie.
    Muszę wreszcie .... może mi się uda.
    :-)

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)