
Bo też czyż nie?!
A tu dziś za oknem wiatr hula, orkan Grzesiek szaleje, łamiąc drzewa i zrywając dachy; szkoda, że taka piękna, złota jesień nie trwa wiecznie...
Kilka dni temu udało mi się wyskoczyć w poszukiwaniu kolorów nad jezioro Bystrzyckie vel Lubachowskie,
czyli w okolice Zamku Grodno,
po drodze zahaczając o miejsca, które już dawno chciałam zobaczyć,
czyli mniej lub bardziej zaniedbane/odnowione pałace w okolicy; każdy z nich, podobnie jak jezioro z zaporą, zasługuje na osobny wpis, więc dziś tylko rzut oka;)
ale ja pozdrawiam już z Krakowa, gdzie pobędę jeszcze dni kilka.
Póki co - segreguję zdjęcia z wakacji i powoli tu wracam...
Zapraszam:)