czyli subiektywny przewodnik - po całej Polsce latem, po Dolnym Śląsku i Sudetach przez cały rok, a czasem po czeskiej stronie.. zawsze Hondą;)
lepiej niż wcale.
Wzruszyła mnie ta stara rama okienna z zielonym aniołem- przypomniała mi moje dzieciństwo...
Najważniejsze, że sople wiszą :-)
Jedno z tych miejsc w których trudno się nie zakochać. Dla mnie Lanckorona to klejnot w koronie Beskidów.
Zimą też tam pięknie. Jakiś śnieg jest, nie tak mało ;)
Nie narzekaj - pięknie tam jest!!!:-)
Musze koniecznie pojechać do Lanckorony. Raz byłam przejazdem, ale byłam chora i niewiele skorzystałam z tej wizyty:(((
W Lanckoronie wystarczy być - widoki czy pogoda, to sprawa drugorzędna...
Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)A, i czytam komentarze do starych postów:)
lepiej niż wcale.
OdpowiedzUsuńWzruszyła mnie ta stara rama okienna z zielonym aniołem- przypomniała mi moje dzieciństwo...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że sople wiszą :-)
OdpowiedzUsuńJedno z tych miejsc w których trudno się nie zakochać. Dla mnie Lanckorona to klejnot w koronie Beskidów.
OdpowiedzUsuńZimą też tam pięknie. Jakiś śnieg jest, nie tak mało ;)
OdpowiedzUsuńNie narzekaj - pięknie tam jest!!!
OdpowiedzUsuń:-)
Musze koniecznie pojechać do Lanckorony. Raz byłam przejazdem, ale byłam chora i niewiele skorzystałam z tej wizyty:(((
OdpowiedzUsuńW Lanckoronie wystarczy być - widoki czy pogoda, to sprawa drugorzędna...
OdpowiedzUsuń