czwartek, 12 kwietnia 2018

w Dębicy, czyli o ważności pomników albo wyższości jednej historii nad drugą


"Dębów jest 23.
 Pod każdym z nich tablica z imieniem i nazwiskiem osoby z miasta lub powiatu, która poniosła śmierć w Katyniu. A pomiędzy nimi Memoriał Smoleński przedstawiający odwrócony ogon samolotu, na którym umieszczono wykonane z brązu popiersie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.

 

Skwer, na którym posadzono dęby i zainstalowano samolot, wcześniej poświęcony był małżeństwu Mikołajkowów, którzy w domu nieopodal podczas okupacji hitlerowskiej przechowywali przez dwa lata grupę trzynaściorga Żydów. Wszystkim udało się przeżyć, jeden – 13-letni Efraim Reich – został później rabinem w Nowym Jorku.

Dziś wokół niewielkiego cokołu poświęconego ich pamięci, odgrodzonego teraz od reszty placu granitową kostką, parkują samochody. Rozebrano też dom przy ulicy Kościuszki – ten, w którym Mikołajkowowie ratowali Żydów. Zlikwidowano go w jedną noc. By nie utrudniać ruchu zmotoryzowanym, poruszającym się wokół Memoriału oraz Dębów Katyńskich.


Leokadia i Aleksander Mikołajkowowie sprowadzili się do domu przy Kościuszki w 1930 r. Objęli nowo otwierany ośrodek zdrowia w Dębicy. On był lekarzem po Akademii Medycznej we Lwowie, ona – dyplomowaną pielęgniarką po dodatkowych rocznych studiach socjologicznych na Uniwersytecie Warszawskim.

Wobec braku lekarzy Mikołajków pracował w Dębicy jako chirurg, okulista, położnik, ginekolog. Ona, zajmująca posadę higienistki, organizowała sierocińce dla dzieci z biednych rodzin, na które pozyskiwała środki finansowe od bogatszych mieszczan i organizując kwesty. W Dębicy urodziło się im dwóch synów. Młodszy miał dwa lata, gdy wybuchła wojna.

Po zbombardowaniu miasta Mikołajkowowie z poświęceniem ratowali rannych. Zostali zaprzysiężeni jako członkowie Armii Krajowej, udzielali pomocy medycznej osobom z konspiracji, nie bacząc na zagrożenie życia własnego oraz swoich małych dzieci.

W 1941 r. Niemcy utworzyli w mieście getto. Przewinęło się przez nie ponad 15 tys. Żydów. Był wśród nich przedwojenny pacjent doktora 13-letni wówczas Efraim Reich. Któregoś dnia udało mu się wymknąć z getta i skontaktować z doktorem – małżeństwo wzięło go pod opiekę. 17 lipca 1942 r. na wieść, że ma się rozpocząć likwidacja getta, co oznaczało rozstrzelania i wywózki do obozów koncentracyjnych, Leokadia Mikołajków dała chłopcu klucz od strychu swojego domu i powiedziała, żeby spróbował ukryć tam tylu Żydów, ilu się da.

Mały Efraim ukradkiem wyprowadził z getta rodziców, dwie siostry, brata, szwagra, dwie kuzynki, wuja i ciotkę. Trzecia siostra, 19-latka, podczas ucieczki przez druty kolczaste zginęła zastrzelona przez Niemców. Do grupy tej udało się jeszcze dołączyć kuzynowi z 3-letnim dzieckiem. W domu Mikołajkowów mieściła się ubezpieczalnia i biuro PCK, po doraźną pomoc zgłaszało się wielu pacjentów, panował tu duży ruch, co niewątpliwie ułatwiało sytuację Żydów. Jednak mimo wszystko tuż obok było gniazdo gestapowców! Coś, co wydawało się niemożliwe, nieprawdopodobne, stało się faktem. Wszyscy przeżyli i doczekali wyzwolenia.
...
W 2006 r., staraniem części mieszkańców i ówczesnego burmistrza, uporządkowano i ukwiecono skwer w centrum miasta, w najbliższym sąsiedztwie ich domu. Na placu, od strony głównej ulicy, stanął obelisk. Tuż za nim rozciągał się skwer ze stojącą pośrodku przestrzenną rzeźbą zaprojektowaną w 1974 r. przez prof. Antoniego Hajdeckiego.

Podczas uroczystości historyk Jacek Dymitrowski, wówczas nauczyciel, a dziś dyrektor Muzeum Regionalnego, podkreślając heroizm Mikołajkowów, zwrócił uwagę na godną postawę innych mieszkańców miasta. Niejeden z nich musiał wiedzieć o kryjówce w domu przy ulicy Kościuszki. Piekarnie Roztoczyńskiego i Urbana przekazywały doktorowi niesprzedany chleb. Czy piekarze nie domyślali się, po co mu tyle chleba? Wiadomo, że Niemcy informowali na plakatach, że każdy, kto będzie wiedział o ukrywających się Żydach i ich nie wskaże, zostanie rozstrzelany. Nikt nie wiedział?

Wydawać by się mogło, że po latach milczenia nastał w Dębicy czas prawdy i że pamięć o tej szlachetnej rodzinie nie będzie zamazywana. A jednak, zaledwie trzy lata po uroczystości odsłonięcia tablicy, okazało się, że nowe władze miasta wymyśliły inne przeznaczenie dla skweru. A więc najpierw dęby, a pięć lat później jeszcze pomnik smoleński i popiersie prezydenta Kaczyńskiego. Według pomysłodawców przedsięwzięcia, posła Jana Warzechy i Stefana Bieszczada, miejscowego przedsiębiorcy i sponsora (obaj z PiS), jedynym godnym miejscem był właśnie skwer Mikołajkowów. Bez problemu uzyskali zgodę ówczesnych władz miasta z tej samej partii.

Przeciw zmianie zagospodarowania skweru protestowali dębiccy architekci i artyści plastycy, publikując list otwarty. Protestował syn Leokadii i Aleksandra Mikołajkowów, pisząc, że zasługi śp. Lecha Kaczyńskiego są innego rodzaju niż te, z którymi zmierzyć musieli się jego rodzice, i że nie należy mieszać tych historii. Protestowała nawet szefowa dębickich sybiraków, kwitując w liście do władz, że nigdy nie pogodzą się z pomnikiem akurat w tym miejscu. Oprócz nich nikt w Dębicy nie odważył się publicznie zająć innego stanowiska.
Władze Dębicy nie zamierzają tłumaczyć się ze swych posunięć – odmawiają komentarza. Za to pomnik smoleński co jakiś czas ktoś oblewa farbą. Nie wiadomo kto – choć wiadomo, że nie podobałoby się to Mikołajkowowom."*

* 
Tekst jest  fragmentem artykułu J.Ambrozowicza
 "Dębica: pomniki ważne i ważniejsze
Wydębiona pamięć"
 zamieszczonego 11 sierpnia 2015 r. w 'Polityce';
całość dostępna, niestety, tylko dla abonentów Polityki cyfrowej - ale gdyby kogoś interesowały losy obu rodzin, łatwo znaleźć informacje w necie.

28 komentarzy:

  1. Jamtam widzę tylko szuje które nie mogą pogodzić się z tym że ktoś pamięta Lecha Kaczyńskiego i graniczącą (lub już będącą) ze zdradą politykę ówczesnych władz, oraz potworne kłamstwa z tymi pani Kopacz na czele!

    Rozebrano dom, bo wadził, niewidzę w tym problemu (autor widzi... moze ma jakieś specjalne okulary?)

    Cały skwer jest pięknie zadbany, "odgrodzony" to jest autor od przyzwoitości, bo razem mamy piękny pomnk jednych i drugich (no powiedzmy ten ogon Tupolewa to bym nieco inaczej skonfigurował, bo taki uklad mi się nie podoba).

    A kto oblewa farbą?! Wiadomo że kanalia, bo nawet za komuny (kto wie moze to zresztą jakiś sfrustrowany UBek - podobno masa ich w KODzie?) na czerwono malowano ręce tylko Dzierżyńskiemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, wychodzi na to, że i ze mnie jest szuja, bo nie widzę żadnych podstaw ni powodów, by czcić Lecha Kaczyńskiego pomnikami i ulicami w każdym mieście.

      Usuń
    2. Z tekstu wynika że autorowi nie podobają się też dęby katyńskie.

      Usuń
    3. @ Ikroopko,
      "nie widzę żadnych podstaw ni powodów, by czcić Lecha Kaczyńskiego pomnikami i ulicami w każdym mieście."

      A w którymś w ogóle tak? Którym?

      Usuń
    4. Hm, w żadnym? Jeszcze jakiś zaułek bym odpuscila, byle nie ten, przy ktorym bym mieszkala ;)

      Usuń
    5. A w czym to miejsce gorsze (lub lepsze) od innych?!
      Zwyczajne szczucie a nie troska przebija z politykiera.

      Usuń
  2. Jaka smutna historia miasta i mieszkańców, którzy zasłużyli na wdzięczność a już na pamieć bezsprzecznie... w ogóle nie rozumiem tego wszystkiego, a Ty żadna szuja nie jesteś tylko mieszkasz w wolnym kraju i jako wolny obywatel masz prawo do wyrażania swojej opinii na rozmaite tematy! A ciekawa jestem jak reagują mieszkańcy miejscowości na te zmiany, w końcu to ich najbardziej dotyczy. Musze poszukać informacji o tych bohaterskich ludziach, bo to bardzo ciekawa historia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dzieki:)
      Mysle sobie, ze jedni byli i sa za, inni przeciw, a w Debicy miejsca jest duzo i moglo sie znalezc na calkiem osobny skwer upamietniajacy ofiary Katynia.

      Usuń
    2. Oczywiście, że mogli i powinni znaleźć inne miejsce bo tamto było zajęte. Historię rodziny znalazłam i przeczytałam jest bardzo wzruszająca, zaskakująca no i to przyjęcie jakie zgotowali Zydzi swojej wybawicielce już w USA - niesamowite!

      Usuń
  3. Szkoda, że ci co decydują o takich sprawach nie widzą, że swoim uporem osiągają skutek odwrotny do zamierzonego. Smoleńsk to była wielka tragedia, zginęli tam nie tylko Kaczyńscy, a wkrótce stanie się synonimem propagandy pisowskiej i niczym więcej. Całkiem jak łódzka wojna o plac Zwycięstwa, który teraz został placem Kaczyńskiego, wbrew woli mieszkańców - czy naprawdę nie da się inaczej...?
    A historia rodziny Mikołajkowów bardzo poruszająca.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. e, tam. szukanie dziury w całym oraz szczucie ludzi na ludzi, typowe dla szm... periodyków lewackich, jak i prawackich. przecież jeden pomnik drugiemu nie przeszkadza, z tego co rozumiem, mieszczą się wszystkie.
    głupia jest w ogóle wszechobecna pomnikomania. głupia jest też rozbiórka tego domu - ale w gruncie rzeczy nie wiadomo, czy chodziło o względy ideologiczne (???) czy o zwykły stan techniczny. tak samo w Korczynie rozebrano dom, w którym Piłsudski Hugo załatwiał... itd.
    ja bym się tym wszystkim tak nie podniecał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podniecam sie, cytuje. Ale tez mysle sobie, ze kontekst jest szerszy, a w Debicy miejsca duuzo, po co jednym zabierac i dawac innym?

      Usuń
    2. ja nie mówię, że się podniecasz. mówię, że nie ma się co podniecać :-)
      co do miejsca, to masz rację. z drugiej strony - nic tam nie zabrano, tylko dodano, wnosząc z tego, co można przeczytać powyżej. a nasadzenia drzew, niezależnie od intencji, to chwalebnym proceder. pamiętasz dawne dyskusje o rynkach? ;-)

      Usuń
    3. Ranny ptaszek z ciebie:) Oczywiscie, ze dyskusje pamietam, nawet mi sie przypomnialy, kiedy chodzilam po Debicy z kolezanka-architektka, ktora robila wizje lokalna przed projektem studenckim, zmieniajacym oblicze miasta... Wladze lokalne chca inaczej zagospodarowac przestrzen szeroko pojetego centrum i nawiazaly wspolprace z politechnika, ale o z tego wyjdzie? Zobaczymy. Co do 'tych' drzew, jednak, posadzilabym je gdzie indziej, chocby po to, by, mieszajac, nie umniejszach rangi minionych wydarzen, komasujac ich dzisiejsze odnosniki, doslownie i w przenosni.
      No. :)

      Usuń
    4. Dokładnie tak jak pisze Er. Miejsce wzbogacono, nie zniszczono

      Usuń
    5. Miejsce zawlaszczono, na potrzeby "wazniejszych" okolicznosci. Znasz Debice, mozna bylo zagospodarowac np. wiekszy, niedaleki pl.Solidarnosci, ale tam juz stoi JPII, wiadomo, niczego i nikogo w Polsce PiSu wazniejszego nie ma.

      Usuń
    6. Zawsze można znaleźć "odpowiedniejsze" miejsce, problem w tym ze chodzi o Kaczyńskiego który jest belką w oczach sierot po Platformie i o ofiary Katynia który szczególnie boli spadkobierców PZPR i Ludzi z awansu społecznego w PRL którzy przez skórę czują że gdybymtam wtedy nie wymordowano elit, to oni sami nigdy by nie mieli szansy by za elitę się podawać.

      Usuń
  5. Czytałam ze ściśniętym sercem i poczuciem zgrozy. Tak jakby lekkomyślnie pomieszano ludzką wielkość /rodzina Mikołajkowów/, ludzką bezsilność i bezradność /Katyń/,i ludzki brak odpowiedzialności za podejmowane decyzje /Smoleńsk/. Przygnębiające!:((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyż to jeszcze była lekkomyślność, ale to przecież są wszystko działania upolityczniające historię; funduje nam się powtórkę czasów indokrynacji i jedynie słusznych poglądów;(

      Usuń
    2. Niektóre rzeczy da się odkręcić, wielu -niestety- nie! :((

      Usuń
    3. Święta prawda. To co wtedy robiono wokół Kaczyńskiego, który przezzkadzał POstępakom, w ich planach zrobienia z Polski kolejnego landu, nie sposób nazwać lekkomyślnością! To była cała podła robota, zwyskokiem Komorowskiego "jaki prezydent taki zamach" (a potem na niego ktoś chciał dokonać "zamachu" krzesłem... I wyszedł na żałosnego gnojka).
      Przypominam że za CAŁOŚĆ tego wyjazdu odpowiadały służby podległe ówczesnemu rządowi, bo w naszej idiotenkonstytucji prezydent nie posiada żadnych kompetencji wykonawczych.

      Usuń
    4. Nie bede z toba na ten temat dyskutowala, mamy inne informacje.

      Usuń
  6. Miały być pomniki pamięci i zadumy, wyszło po naszemu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pandemia użytecznego idiotyzmu?W Polsce po"odzyskaniu niepodległości"pod młot poszły pomniki Armii Czerwonej.W USA po wydarzeniach w Charlottesville pod młot poszły posągi/pomniki generała konfederatów Roberta E.Lee i jemu podobnych.
    W Wielkiej Brytanii mamy"Rhodes Must Fall"...na celowniku są posągi H.Nelsona.
    Pasje biegną po obu stronach.Czy wzywając do usunięcia kontrowersyjnych posągów starają się naprawić niesprawiedliwość historyczną,czy też próbują wymazać historię?
    https://www.express.co.uk/news/uk/947146/historic-england-nelsons-column-destruction

    Jakie pomniki będzie burzyła ta 7-letnia dziewczynka?Niedźwiedzia Wojtka?:)Komu będzie stawiała posągi?Czy Vladowi i jego klice,która zgromadziła w zachodnich bankach 3 biliony dolarów?
    https://www.facebook.com/The.Russian.Federation/videos/10157193691648539/

    https://www.youtube.com/watch?v=nYiywShdAxs
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Łatwiej dzielić ludzi, niż z nimi ustalać co, gdzie i dlaczego! Niestety!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja pochodzę z tamtych terenów. Tutaj się urodziłam. I jak czytałam, co się stało, to nie mogłam uwierzyć...
    O.

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)