środa, 28 grudnia 2016

spacerkiem nad Odrą, czyli Wrocław w grudniu, po południu


To chyba jeden z najbardziej znanych obrazków z Wrocławia - Ostrów Tumski
 widziany z drugiej strony Odry, czyli Bulwaru Xawerego Dunikowskiego, klasyk wrocławski;
dziś zapraszam na część pierwszą spaceru
 (którego część drugą pokazałam poprzednio).
:)


Zaczynamy u zbiegu ulic Piaskowej, Grodzkiej i Św.Ducha;
przed nami w dalszej perspektywie Most Pokoju, a za nim Biblioteka Uniwersytecka i słynne sedesowce - świeżo odnowione. (Przypomnę, że już je pokazywałam trzy lata temu, też przy okazji spaceru nad Odrą).


Po lewej stronie - dachy i wieże Ostrowa Tumskiego,
 czyli  Kolegiata Świętego Krzyża i kościół św. Bartłomieja,


 Archikatedra Wrocławska i pałac arcybiskupi.


Odwracamy głowy w lewo i widzimy kościół NMP na Piasku i Bibliotekę Uniwersytecką; 


ten zielony mosteczek, to Most Tumski, obwieszony kłódkami zakochanych;
ponoć część -1300 - usunięto tego lata.


A my przechodzimy przez skrzyżowanie, 
rzucamy okiem na słynną, ponad stuletnią Halę Targową


i idziemy ulicą Grodzką w kierunku Mostu Uniwersyteckiego;
 po prawej ręce mamy Tamkę ze zaniedbanym budynkiem (dawnej?) Katedry Chemii U.Wr.,


a po lewej - Ossolineum.

 

Z Tamki widać wyspy - Słodową,
 ( miejsce kultowe, z historią i teraźniejszością,
 tudzież muralami:) i Piasek.

 

Po lewej zostawiamy ul.Szewską


 i wchodzimy na Most Uniwersytecki, na którym Powodzianka,

 

 i widok na dawny areszt przy Drobnera i Uniwersytet Wrocławski
(który jest który, chyba oczywiste...?) 
;)



i znów Piasek:)


Przed nami most Pomorski, z którego też widać uniwerek
(znad rur ciepłowniczych...) 


i nie tylko. 


 I to już koniec, czyli cel spaceru - krzesło Kantora;
jeszcze niedawno była tu przestrzeń, dziś, jak widać, zrobiło się ciasno, krzesło zyskało tło, na którym jest ledwo widoczne;


zdecydowanie, ciekawiej prezentuje się nocą.


Do krzesła i Kantora wrócimy niebawem, 
czyli zapraszam na ciąg dalszy spaceru
w... Krakowie:)

...

P.S.
Autorem malowniczych dymów na miastem  jest  
Zespół Elektrociepłowni Wrocławskich KOGENERACJA
:)

piątek, 23 grudnia 2016

frytki, kaszanka, golonka, grill, czyli WESOŁYCH ŚWIĄT we Wrocławiu


 Ostatnio pogoda we Wrocławiu nieciekawa, buro i ponuro, smog daje się też we znaki, więc kiedy we środę pokazało się słońce, wyrwałam się z aparatem do miasta; celem były okolice Odry, ale o tym kiedy indziej, dziś kilka zdjęć z Rynku.

Pytanie brzmi - czy tylko ja nie lubię takich klimatów?!
:(

 

Kiermasz kiermaszem, a po drugiej stronie ratusza trwają przygotowania
 do imprezy sylwestrowej, czyli buduje się estrada.


Ostatnie dni przyniosły tyle zdarzeń i informacji złych i przytłaczających, że trudno
 o świąteczną pogodę ducha i dobry nastrój,
ale wbrew temu co naokoło, a nawet tym bardziej,
życzę Wam wszystkim

ZDROWYCH i POGODNYCH ŚWIĄT
;)

poniedziałek, 12 grudnia 2016

nad Wisłą, czyli między niebem a wodą


Oto, proszę państwa, Kładka Bernatka, a dokładniej - Kładka Ojca Bernatka;
 przejście dla pieszych i rowerzystów przerzucone nad Wisłą, łączące Kazimierz z Podgórzem, nazwane imieniem zasłużonego swego czasu dla Krakowa Laetusa Bernatka, członka Zakonu Bonifratrów, który to będąc już jego przeorem najpierw uczynił klasztor szpitalem zakaźnym (w czasie epidemii cholery azjatyckiej i ospy w latach 1892-1894), a potem zainicjował i zrealizował budowę nowoczesnego szpitala, istniejącego do dziś.


Kładka ma już swoją historię - my też tu już byliśmy, przypomnę, 3 lata temu - za chwilę ma przejść pierwszy remont, ale na razie cieszy krakowian i turystów, zwłaszcza że pojawiła się na niej arcyinteresująca wystawa rzeźb balansujących Jerzego Kędziory "Między wodą a niebem".
Rzeźby miały wisieć tu tylko trzy miesiące, do dziś, ale władzom Podgórza marzy się (mnie też) stała ekspozycja - miejmy nadzieję, że się uda.


Balansujący ludzie Kędziory znani są na całym świecie i wszędzie budzą zainteresowanie;

"Są jedynymi statuami w świecie, które ustawione luźno jednym, dwoma punktami podparcia np. na linie, pręcie, szczycie piramidy, utrzymują równowagę, przecząc prawom grawitacji .W większych zestawach wystawienniczych tworzą energetyzujące spektakle rozgrywane między niebem a ziemią." - mówi autor.

 

Wieczorem kładka i rzeźby prezentują się jeszcze ciekawiej...


A tu można przeczytać, 
co sam Jerzy Kędziora pisze o swoich rzeźbach i wystawach.