wtorek, 5 sierpnia 2014

Hel, czyli Kronik Helskich ciąg dalszy

 

... bo czyż mogą być Kroniki Helskie bez Helu? Czysta abstrakcja;)
Zatem - zapraszam na spacer, bez zbędnych opisów, bo byliśmy tu nie raz, nie dwa, wszystko widzieliśmy..
A nie, okazuje się, że nie, jest nowe - nadmorska promenada, pomost na palach, prowadzący od stanowiska ogniowego nr 4, czyli baterii Laskowskiego, aż do portu plus program rewitalizacji szaty roślinnej i wydmowej Półwyspu. Trzeba zobaczyć i to koniecznie.No to ruszamy - prosto z dworca kolejowego, pojazdem elektrycznym, pięć minut i jesteśmy na miejscu.



(Zdjęć baterii mam więcej, jeszcze z lat ubiegłych, jest ktoś spragniony...?)
 


Wchodzimy na pomost;
po jednej stronie wydmy, po drugiej morze, nad nami niebo, przed nami - Początek Polski.










Docieramy do portu;


tu ruch jak w ulu, gwar, hałas, ryk silników, muzyka z głośników..







 


coś dla ciała - pychotka;)


 Wracamy;
 za chwilę ostatni pociąg do Chałup, trzy godziny minęły jak z bicza trzasnął.







 Żeromskiemu, piewcy morza, społeczność miasta i marynarze, 1954 r.


 ... tylko dlaczego o 18.54 kolejowy zegar pokazuje 18.48?!


W najbliższym czasie zaproszę Was jeszcze do Pucka i na zachód słońca do Chałup,
 a potem może do Kołobrzegu?
Pozdrawiam z Krakowa;)


28 komentarzy:

  1. może to nie początek, a koniec Polski?
    bardzo ładny jest ten b. kościół helski, tudzież stare domki rybackie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to odbyłem z Tobą interesującą wycieczkę, choć na Helu nigdy nie byłem. Dużo dobrych zdjęć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, klimat tam niepowtarzalny, dosłownie i w przenośni:)

      Usuń
  3. Z ciekawością oglądam zdjęcia z Helu, bo mogę dzięki temu poznać rejon w którym jeszcze nie byłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to mi miło, tym bardziej, mam nadzieje, że choc ociupinkę Cię zachęciłam:)

      Usuń
  4. Jeszcze został mi Hel z polskiego wybrzeża.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hel zawsze mi się będzie kojarzył z "Podróżą za jeden uśmiech" - cudny film, i miejsce też, nawet ze współczesnymi naleciałościami, typu klapki Kubota i ręcznik z gołą babą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem ładnie na Helu :)
    Taki pomost to bardzo fajna rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Hel, najbardziej utkwił mi w pamięci port i wieczny wiatr;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No cudnie:))))
    A korale jakies kupilas?
    Ja czesto mam klopot sie im oprzec i nazbieralam ich naprawde sporo. Czasami kupilam niestety badziewie, ale te na zdjeciu wygladaja calkiem fajnie.
    Milego pobytu u Mamy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wracam do żywych po upalnych dniach. Będę już odwiedzać regularnie- no chyba że wróciłyby upały... ;) Serdecznie pozdrawiam. :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za odwiedziny, przepraszam, że mało się pokazuję, ale ciągle jestem w ruchu;)
    Wczoraj - Lanckorona, z obowiązkową wizytą w Arka Cafe, ale zdjęc nie będzie, juz były;
    zmian nie widać, ciastko jak było pyszne, tak jest, kawa też, a pierogi z truskawkami i borówkami - jak u mamy...;)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny klimat letniego kurortu, choć daleko jeszcze do kurortu ale idzie ku dobremu, nie lubię tych bud, którymi usiane są nasze kurorty, kiczowatych pamiątek na każdym kroku itp itd... no ale chyba u nas długo jeszcze nic w tej kwestii nie ulegnie zmianie.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja ciągle nie byłam na Helu. Dziękuję zatem za te wycieczki w nieznane (nieznane mi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nie byłam na Helu, więc pospacerowałam z Tobą, i z przyjemnością odnalazłam ślady kaszubskie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. W tym roku na półwyspie byłem, ale Hel zignorowałem. Tłumy dzikie - wszystko przez ładną pogodę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dopiero wczoraj wróciłam znad morza ze Świnoujścia. I dzisiaj dzięki Tobie znowu jestem.:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłem dopiero co na półwyspie choć z Helu zrezygnowałem - dziki tłum i jakość ścieżki rowerowej mnie wystraszyły.

    OdpowiedzUsuń
  17. Po raz kolejny zachęcasz mnie do wyjazdu w tamtą miejsce :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo mi się podoba świat z Twoich zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj, to musiaś mnie gdzieś tam widzieć :)
    Mówiąc szczerze, Hel rozczarował mnie Trochę zaczyna przypominać hipermarket.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pływałam na tym czymś na 12. zdjęciu od dołu. Było super. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Popłynęliśmy z Juraty do Sopotu. Bardzo polecam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Użyję słów Lorda Byrona i napiszę "tu zaszła zmiana w scenach mojego widzenia".
    Od siebie dodam - duża zmiana, ale i czas od mojego ostatniego tam pobytu długi.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tęskno mi do morza, oj bardzo...Mam nadzieję jesienią się uda pojechać! A na Helu jest super i bardzo podobają mi się zdjęcia Twoje! Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. kobietawbarwachjesieni:
    Byłam kilka razy nad morzem, a na Helu jeszcze nie. Zdjęcia piekne i slowo przewodnie świetne.Pozdrowienia spod Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  24. Tęskno. Już 5 lat nie byłam. A pamiętam że pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ależ tam się zmieniło. Trzeba znów tam się wybrać :-)

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)