... bo czyż mogą być Kroniki Helskie bez Helu? Czysta abstrakcja;)
Zatem - zapraszam na spacer, bez zbędnych opisów, bo byliśmy tu nie raz, nie dwa, wszystko widzieliśmy..
A nie, okazuje się, że nie, jest nowe - nadmorska promenada, pomost na palach, prowadzący od stanowiska ogniowego nr 4, czyli baterii Laskowskiego, aż do portu plus program rewitalizacji szaty roślinnej i wydmowej Półwyspu. Trzeba zobaczyć i to koniecznie.No to ruszamy - prosto z dworca kolejowego, pojazdem elektrycznym, pięć minut i jesteśmy na miejscu.
(Zdjęć baterii mam więcej, jeszcze z lat ubiegłych, jest ktoś spragniony...?)
Wchodzimy na pomost;
po jednej stronie wydmy, po drugiej morze, nad nami niebo, przed nami - Początek Polski.
Docieramy do portu;
tu ruch jak w ulu, gwar, hałas, ryk silników, muzyka z głośników..
coś dla ciała - pychotka;)
Wracamy;
za chwilę ostatni pociąg do Chałup, trzy godziny minęły jak z bicza trzasnął.
Żeromskiemu, piewcy morza, społeczność miasta i marynarze, 1954 r.
... tylko dlaczego o 18.54 kolejowy zegar pokazuje 18.48?!
W najbliższym czasie zaproszę Was jeszcze do Pucka i na zachód słońca do Chałup,
a potem może do Kołobrzegu?
Pozdrawiam z Krakowa;)
może to nie początek, a koniec Polski?
OdpowiedzUsuńbardzo ładny jest ten b. kościół helski, tudzież stare domki rybackie.
Początek lepiej brzmi:)
UsuńNo to odbyłem z Tobą interesującą wycieczkę, choć na Helu nigdy nie byłem. Dużo dobrych zdjęć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPolecam, klimat tam niepowtarzalny, dosłownie i w przenośni:)
UsuńZ ciekawością oglądam zdjęcia z Helu, bo mogę dzięki temu poznać rejon w którym jeszcze nie byłam :)
OdpowiedzUsuńA to mi miło, tym bardziej, mam nadzieje, że choc ociupinkę Cię zachęciłam:)
UsuńJeszcze został mi Hel z polskiego wybrzeża.
OdpowiedzUsuńHel zawsze mi się będzie kojarzył z "Podróżą za jeden uśmiech" - cudny film, i miejsce też, nawet ze współczesnymi naleciałościami, typu klapki Kubota i ręcznik z gołą babą ;-)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładnie na Helu :)
OdpowiedzUsuńTaki pomost to bardzo fajna rzecz :)
Bardzo lubię Hel, najbardziej utkwił mi w pamięci port i wieczny wiatr;)
OdpowiedzUsuńNo cudnie:))))
OdpowiedzUsuńA korale jakies kupilas?
Ja czesto mam klopot sie im oprzec i nazbieralam ich naprawde sporo. Czasami kupilam niestety badziewie, ale te na zdjeciu wygladaja calkiem fajnie.
Milego pobytu u Mamy:)
Wracam do żywych po upalnych dniach. Będę już odwiedzać regularnie- no chyba że wróciłyby upały... ;) Serdecznie pozdrawiam. :))
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, przepraszam, że mało się pokazuję, ale ciągle jestem w ruchu;)
OdpowiedzUsuńWczoraj - Lanckorona, z obowiązkową wizytą w Arka Cafe, ale zdjęc nie będzie, juz były;
zmian nie widać, ciastko jak było pyszne, tak jest, kawa też, a pierogi z truskawkami i borówkami - jak u mamy...;)
Pozdrawiam:)
Fajny klimat letniego kurortu, choć daleko jeszcze do kurortu ale idzie ku dobremu, nie lubię tych bud, którymi usiane są nasze kurorty, kiczowatych pamiątek na każdym kroku itp itd... no ale chyba u nas długo jeszcze nic w tej kwestii nie ulegnie zmianie.
OdpowiedzUsuńA ja ciągle nie byłam na Helu. Dziękuję zatem za te wycieczki w nieznane (nieznane mi ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie byłam na Helu, więc pospacerowałam z Tobą, i z przyjemnością odnalazłam ślady kaszubskie! :-)
OdpowiedzUsuńW tym roku na półwyspie byłem, ale Hel zignorowałem. Tłumy dzikie - wszystko przez ładną pogodę :)
OdpowiedzUsuńDopiero wczoraj wróciłam znad morza ze Świnoujścia. I dzisiaj dzięki Tobie znowu jestem.:-)
OdpowiedzUsuńByłem dopiero co na półwyspie choć z Helu zrezygnowałem - dziki tłum i jakość ścieżki rowerowej mnie wystraszyły.
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny zachęcasz mnie do wyjazdu w tamtą miejsce :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba świat z Twoich zdjęć :)
OdpowiedzUsuńOj, to musiaś mnie gdzieś tam widzieć :)
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze, Hel rozczarował mnie Trochę zaczyna przypominać hipermarket.
Pływałam na tym czymś na 12. zdjęciu od dołu. Było super. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Popłynęliśmy z Juraty do Sopotu. Bardzo polecam.
OdpowiedzUsuńUżyję słów Lorda Byrona i napiszę "tu zaszła zmiana w scenach mojego widzenia".
OdpowiedzUsuńOd siebie dodam - duża zmiana, ale i czas od mojego ostatniego tam pobytu długi.
Tęskno mi do morza, oj bardzo...Mam nadzieję jesienią się uda pojechać! A na Helu jest super i bardzo podobają mi się zdjęcia Twoje! Ściskam:)
OdpowiedzUsuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńByłam kilka razy nad morzem, a na Helu jeszcze nie. Zdjęcia piekne i slowo przewodnie świetne.Pozdrowienia spod Warszawy.
Tęskno. Już 5 lat nie byłam. A pamiętam że pięknie.
OdpowiedzUsuńAleż tam się zmieniło. Trzeba znów tam się wybrać :-)
OdpowiedzUsuń