Miałby ktoś ochotę i możliwość zaopiekowania się chorą pustułką?
Bidula, wpadła na linie wysokiego napięcia i straciła obie nóżki, teraz przebywa w Niemojowie, w zajeździe Gościniec, którego właścicielka szuka dla niej stałego opiekuna, na razie bezskutecznie.
Ślicznota, prawda?
I nietania w utrzymaniu, jeden kotlet dziennie, obligatoryjnie;)
Szkoda ptaszka, gdyby trafił do zoo, sam stałby się pokarmem...
Sama słodycz z tego dzioba:) bije !
OdpowiedzUsuńGdybym tylko miała warunki - żal patrzeć. Mam nadzieję, że ktoś się znajdzie - wiem, wiem, tak się pisze i sprawę olewa.
Do bloku się biedactwo nie nadaje ....
pozdrawiam !
Pewnie, ze piekna, mysle, ze znajdzie sie chetny, trzeba by na facebooku dac ogloszenie, moze tam szybciej...
OdpowiedzUsuńja bym chętnie wzieła, ale moja wyżlica jest przeszkodą. Jest piękna! Moze ten ADRES w czymś pomoże?
OdpowiedzUsuńPiękna jest. Mam nadzieję, że trafi w dobre ręce.
OdpowiedzUsuńO.
Ja bym jednak spróbował w ZOO.
OdpowiedzUsuńNa razie wykonałam jeden telefon, dostałam namiary, skorzystam też z adresów podanych przez Iwę, jeśli coś się uda załatwić, napiszę.
OdpowiedzUsuńIwo, dziękuję!
cała przyjemność po mojej stronie:)
UsuńPS. A gdzie mogę obejrzeć Twoje makro, bo tamten blog jest zamknięty?:(
Nie miałam okazji ostatnio, a blog zamknęłam, mam do niego taki troche ambiwalentny stosunek:)
UsuńTeż mi się wydaje, że ZOO jest odpowiednie. Mają tam fachowców i chyba niekoniecznie coś by jej groziło. Ewentualnie skontaktuj się z blogiem "Plamka mazurka". Facet pasjonuje się ptakami a poza tym zna sporo adresów. Może on coś sensownego doradzi? Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy! :) BBM
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam mozliwości :(
OdpowiedzUsuńAle ona piękna! Tylko, co to za życie dla takiego ptaszka, bez nóżek :((
OdpowiedzUsuńCzekam na happy end.
Na razie mam zgodę od jednej osoby, czekam jeszcze na odzew innych, zobaczymy, może sie uda..?
OdpowiedzUsuńCzy to nie jest aby zbrodnia nielegalności? Przetrzymywanie chronionego zwierza w domu?
OdpowiedzUsuńW Polsce nie takie zbrodnie się karze surowo, jedynie za malwersacje finansowe i zabójstwa można liczyć na łagodność wymiaru sprawiedliwości.
Kpisz czy o droge pytasz?
OdpowiedzUsuńWrzuciłem na Facebook. Może ktoś znajdzie jakieś sensowne wyjście. Też myślałem o ZOO, samiec mógłby stać się reproduktorem...
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo dobry namiar. Jedno z najlepszych miejsc w Polsce:
OdpowiedzUsuń“Leśne Pogotowie” przy Nadleśnictwie Katowice Schronisko dla Dzikich Zwierząt ul. Kościuszki 70 43-190 Mikołów tel.: 032 322 07 17 0 692 786 632 0 605 100 179 http://www.katowice.lasy.gov.pl/web/katowice/edukacja
Dziekuje:-)
OdpowiedzUsuńJeszcze czekam na odzew z ekostrazy z Wroclawia, mam tez zgode weterynarza, ktory prowadzi azyl dla zwierzat.Jutro, pojutrze skontaktuje sie z pania z Niemojowa.
Też chciałam ekostraż podpowiedzieć. Ehh gdybym była w Polsce sama chętnie przygarnęłabym tego ptaszka... Mojej rodzinie nawet nie proponuję, bo przy 2 kotach i psie, to i tak średni pomysł....
OdpowiedzUsuń...ślicznota:)
OdpowiedzUsuńOby znalazła azyl...
Serdeczności:)
Coś się zaczyna klarować, to dobrze, bo szkoda byłoby tak pięknego ptaka!
OdpowiedzUsuńŚliczna, szkoda że taki los ją spotkał ale mam nadzieję że znajdzie troskliwego opiekuna.
OdpowiedzUsuńWspaniały ptak. Warto tego kotleta dziennie poświęcić.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta piękna pustułka znalazła odpowiedni dom?
OdpowiedzUsuńNie wiem i ja, w każdym razie przekazałam opiekunce pustułki dwa adresy, pod którymi obiecano pomoc, jesli będe wiedziała więcej, zaraz napiszę.
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że ten rodzaj kalectwa, czyli brak nóżek, nie rokuje, oględnie mówiąc i jest mozliwośc, że trzeba będzie slicznotę uspić.
Cóż, życie jest życie, nie poradzimy na wszelkie złotego świata...
Witam,mam podobna sytuacje.W lecie 2013 roku moj tato znalazl w pomieszczeniach naszego domu Pustulke,ktora ulegla wypadkowi,wzielismy ja do domu w nadzieji na wyleczenie i wypuszczenie na wolnosc.
OdpowiedzUsuńNiestety po wizycie u lokalnego weterynarza okazalo sie,ze ptak juz nie bedzie mogl latac,mial powaznie zlamane jedno skrzydlo(weterynarz musial dokonac odciecia martwych lotek)oraz miala zlamana nozke,ktora chyba w wyniku martwicy sama odpadla.Jest to samiczka i z tego co mowil weterynarz ptak jest mlody.W domu nie mamy zbytnio warunkow,zeby sie nia zajmowac,ja wiekszosc czasu przebywam za granica,a rodzice sa juz w podeszlym wieku.Moja mama probowala dzwonic po schroniskach i do ZOO i dostala odpowiedz,ze ptak nadaje sie jedynie do uspienia lub jako pokarm(ZOO).Szkoda nam jej usypiac,poniewaz ptak moze nadal zyc i swietnie daje sobie rade z jedna nozka i jednym skrzydlem,moze nadal zyc.Moze znajdzie sie ktos,kto ma warunki i chcialby przygarnac Pustulke.Moj numer tel.:535 907 816.Jestem z Kotliny Klodzkiej.
Obawiam się, że niewiele mogę, tylko podać adres, na który możesz napisac, ale bez gwarancji - nie wiem, jakie były losy pustułki z moich zdjęć, nie dostałam żadnych informacji, niestety..
UsuńTo jest adres syna faceta, który może pomóc;
entomir@gmail.com
Witam. jestem zainteresowana przygarnięciem chorej pustułki gdyż od dwóch lat mam już jedną z uszkodzonym skrzydłem. Czy ogłoszenie jest aktualne?
OdpowiedzUsuńAnonim z 2 maja: Agnieszka, woj Mazowieckie :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, wielkie dzieki, niestety, nie mam informacji, co się z pustułka stało - może zadzwoń pod numer na tej stronie:
OdpowiedzUsuńhttp://niemojow.info/zajazd-gosciniec/
Witam, właśnie dowiedziałam się od właścicielki, że pustułka padała... A w ten weekend miałam po nią jechać... Przykra sprawa... :(
OdpowiedzUsuńAgnieszka-Mazowieckie
Szkoda ptaszka!
UsuńFajnie, ze chciałaś pomóc, że pomagasz;)
Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia:)