Tak się jakoś przyjęło w rodzinie, że ja na groby bliskich jeżdżę nie we Wszystkich Świętych, a tydzień wcześniej, tak i tego roku byłam w ostatnią sobotę na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię ten cmentarz, czuć tu ciągłość historii, w końcu to jedna z najstarszych i największych nekropolii krakowskich - pierwszy pochówek miał miejsce równo 200 lat temu!Dziś leżeć tu mogą jedynie właściciele rodzinnych grobowców i obywatele zasłużeni dla miasta Krakowa.
Teoretycznie zatem i ja mam tu swoje miejsce, powód nieomal do dumy, zważywszy na niedalekie sąsiedztwo, nie byle jakie, Alei Zasłużonych, w której obok nazwisk sław przebrzmiałych, także te aktualnie wielkie i znane, głównie artystów - Grechuta, Kern, Bińczycki, Jarocki, Czerny-Stefańska, że nie wspomnę o Matejce, Kossakach, długo by wymieniać..
Obok grobu J.L.Kerna grób Marka Grechuty, zaraz za nim leży Barbara Lass-Kwiatkowska;
miłośnicy talentu Grechuty obłożyli grób karteczkami ze słowami jego piosenek.
Cmentarz jest zabytkiem o dużej wartości artystycznej, wiele nagrobków jest dziełem znanych architektów i rzeźbiarzy, jest na co popatrzeć..
Te trzy czekają dopiero na rękę artysty;
Aleja Zasłużonych ma też część drugą, na której pochowani zostali niegdysiejsi bohaterowie, jedni niesłuszni dziś, inni zapomniani..
Popiersie prof.Podrazy dłuta M.Koniecznego.
A to jak Wam się podoba?
... że niby t y l k o żona?!
...............
Za kilka dni o tej porze cmentarz mienić się będzie tysiącem świateł, ale teraz czas do domu, ściemnia się;
na jeszcze kilka zdjęć zapraszam do albumu,
i wkrótce znów do Lubuskiego:)