czwartek, 12 września 2013

żarskie ostatki

Czyżby Was zmęczył spacer po Żarach?Nie dziwię się, w takim upale...

Ale, mam nadzieję, odpoczęliście w knajpce i możecie się przemieścić na drugą stronę Rynku.
Wracamy zatem na ulicę Bolesława Chrobrego, i dalej, przez Plac Przyjaźni, ulice M.Buczka i Wrocławską, do samochodu na Ogrodowej.Po drodze mijamy muzyków z Przystanku Woodstock, zadzieramy głowę i podziwiamy detale elewacji zabytkowych kamieniczek, mniej lub bardziej odnowionych, zaglądamy do kościoła garnizonowego, wzbudzając zdumienie młodych Żarowian, bo też co tu takiego znów ciekawego...
Jak to co - wszystko!
Wszystko nam się podoba, nawet jak nie podoba...
;)



















I koniec naszego spaceru po Żarach, dziękuję za towarzystwo:)
Jak zwykle było za mało, za krótko, po łebkach, jak to w podróży - temat ledwie się zaczął, a już skończył;(

Jakieś refleksje?
Cover, co odkryłeś?
Wszystkie zdjęcia, gdyby ktoś miał, hm, niedosyt, w albumie, a ja zapraszam do Parku Mużakowskiego:)

cdn;

43 komentarze:

  1. Kolejny post o Żarach. Chyba dali Ci honorowe obywatelstwo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj mniej kark boli, bo nie trzeba było tak często zadzierać głowy do góry, by zobaczyć detale umieszczono wysoko na fasadach budynków:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. W jakim upale, mokro i buro jak cholera.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wszystko nam się podoba, nawet jak nie podoba" - i to jest właściwe podejście! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mylić z hurra-optymizmem!

      Usuń
    2. Chyba, że jesteś w czerwcu na wycieczce szkolnej do jakiegoś miasta, od rana nic nie jadłeś, tylko jesteś przeganiany z jednego miejsca na drugie przez nauczycielkę, która na oznakę Twojego (i Twoich koleżanek i kolegów) niezadowolenia mówi Wam: "Przecież to jest wycieczka! Nie ma ociągania się, wszystko się nam podoba, głowa do góry i zwiedzamy dalej. Może zakończyć się buntem.

      Usuń
  5. Podwójnie sobie pochodziła, ale zaległości nadrobione! Tylko trochę nóżki bolą! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak juz pisalam dowiedzialam sie, ze Zary istnieja i podejrzewam, ze Ty ikroopko zamierzasz sie tam chyba przeprowadzic;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jakby to powiedzieć, hm...
      Gdybym miała nadmiar funduszy, to kupiłabym sobie jakis domek w okolicy, czemu nie i zapraszała wszystkich znajomych, też tych blogowych, co Ty na to?
      A nawet domki dwa lub więcej, tyle jest pieknych miejsc w Polsce...
      :)

      Usuń
  7. Taksobie myślę, że każde najmniejsze nawet miasteczko czy mieścina mają swój urok. Tylko trzeba ten urok umieć odnależć. A Tobie zawsze się to udaje! Gratuluję i pozdrawiam pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jest źle, jak się patrzy na uwidocznioną na zdjęciach część miasta. Coś się jednak robi w celu poprawy wizerunku. Żeby jeszcze tak kasy stykało na przedmieścia, ale to dotyczy także innych miejscowości.
    Mnie się Żary podobają, chętnie bym je odwiedził. Dzięki Twoim zdjęciom Ewo, poznałem nowe miejsce na mapie kraju.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, się dzieje i byle kasy wystarczyło i chęci inwestowania jej tam, gdzie trzeba:)

      Pozdrawiam, z Krakowa:)

      Usuń
  9. No to mogłem sobie z Tobą obejrzeć Żary, w których nigdy nie byłem. Interesujące miasto, a Ty dokładnie mu się przyjrzałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak, dość dokładnie, jednakowoż i wybiórczo, albowiem czasu starczyło li tylko na część główną:)

      Usuń
  10. zawsze sie zastanawialam jak wygladaja mieszkania w takich kamieniczkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja też?
      niestety -?- nie umiem sie wprosić do środka, choc znam takiego jednego, co potrafił, tupetu mam za mało:)

      Usuń
  11. Ładne ostatki,same rodzynki:)Ja taką kamieniczkę jak na fotce nr.7 remontowałem w centrum Waterloo.Wyprułem z niej wszystkie ściany i stropy wewnątrz.Miałem obawy czy ta stara popękana skorupa się nie rozleci i nie runie na trzy-pasówkę przebiegającą obok-z okna sięgałem dachu przejeżdżających autobusów:)Rury wodociągowe były jeszcze ołowiane,więźba dachowa wykonana była z cienkich nie okorowanych żerdzi,murarka miejscami bez wiązań,ściany popękane.Ale pospinało się ten"zabytek"i stoi do tej pory:)Pod starą podłogą coś znalazłem?Miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miłego:)
    Ty jesteś człowiek-omnibus, widzę;
    jak juz pisałam wcześniej, pewnie nie doczytałeś, prosisz się o własny blog, tyle masz do opisania i powiedzenia, będę stałą czytelniczką, odwagi!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zabrzmi to jak wymówka,ale ciągle doskwiera mi brak czasu.Muszę moje rodzinne gniazdo uporządkować,bo długo moja chałupa była opuszczona,złodziejaszki już się zaczęli dobierać.Jakiś czas będę Cię jeszcze zanudzał moimi spamami na Twoim blogu:)
      www.youtube.com/watch?v=G_Ge8KgQRng"
      :)

      Usuń
  13. Ja tez dzieki Tobie poznałam miasteczko, które momentami przypomina dobrze mi znane Wejherowo, a przeciez tyle kilometrów je dzieli. W każdym razie mnie sie bardzo podoba, nawet jesli nie wszystko jest idealne, to tez urok naszych miast.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, i Wejherowo, i Żary były niemieckie, podobny styl w budownictwie, podobne klimaty.
      Miłego weekendu.

      Usuń
  14. Naprawdę miłe miasteczko, udał im sie ten metalowy drogowskaz w kształcie słonka, zresztą inne też! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak mało ludzi i aut w centrum miasta... coś jakby niedziela?

    OdpowiedzUsuń
  16. Sporo "zameczkowych" kamieniczek. Nastrojowo bardzo. BBM

    OdpowiedzUsuń
  17. W dzieciństwie mieszkałem w jednej z takich kamienic. Ogromne okna, wysokie na 3,5 m ściany, ale najładniejsze były drzwi. Jak z pałacu. Drewniane, bogato zdobione i miały klamki mosiężne z główkami lwa. Były pięknie polakierowane bezbarwnym lakierem. Cudo. Pokoje też były ogromne. Tak z 5 m na 8 m. Jeszcze podłogi drewniane, nie wiem skąd brali takie deski, ale miały po 20-25 cm szerokości. Kamienica była z 1905 roku i z zewnątrz tez miała bogate zdobienia, nad każdym oknem była płaskorzeźba z postacią mężczyzny. I jeszcze szeroka drewniana brama z kutymi kratami w oknach. To było w Prudniku. Wiele podobnych kamienic można by tam znaleźć do tych pokazanych przez Ciebie. Myślę, że na tzw. Ziemiach Odzyskanych w wielu miastach przeważa taka mieszczańska zabudowa. W Świdnicy, do której dawniej często jeździłem też funkcjonuje podobna architektura.
    Teraz czekam już na Park Mużakowski, bo w październiku chciałbym tam pojechać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja do Prudnika wybieram sie i wybieram..
      W Głuchołazach widziałam podobne domy, teraz mi to uzmysłowiłes, tylko to było jak miałam dziesięć lat, nie zwracałam na takie detale uwagi.
      Park Mużakowski się robi:)

      Usuń
  18. ...pięknie odnowione kamienice, to cieszy najbardziej:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, najbardziej cieszy, kiedy piekno widać:)
      pozdrawiam:)

      Usuń
  19. Piękne te Żary...i w szczególe, i w ogóle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że jednak bardziej w szczególe, ale nie upieram się:)

      Usuń
  20. Tak jak napisałaś, wszystko się nam podoba, nawet jak się nie podoba ;)
    W takim słońcu w wakacyjny czas wszystko się podoba, dzisiaj to chyba nigdzie by się nie podobało ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jest kilka perełek; np. ten purpurowy domek i ten z niebieską bramą :-)

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)