poniedziałek, 9 września 2013

dookoła żarskiego rynku, czyli od szczegółu do ogółu



Były szczegóły, ciekawe, czy odnajdziecie je teraz tutaj?



Żary to całkiem spore miasto, ok.40 tys. mieszkańców, siedziba powiatu, położone między Bobrem a Nysą Łużycką, największe w polskiej części Łużyc, całościowo wpisane na listę Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Pierwszy raz wzmiankowane w kronice Thietmara w 1007 r. jako Zara, w 1030  przyłączone przez Mieszka II do Polski miasto, leżące na pograniczu śląsko-łużyckim, często zmieniało swoją przynależność państwową.
Jak czytamy w wikipedii  i na stronie serwisu żarskiego:

"Obejmowali nad Żarami zwierzchnictwo Piastowie śląscy (do 1364r.), królowie czescy (do 1635r.), elektorowie sascy (do 1815r.), władcy Prus".Po Kongresie Wiedeńskim Żary (wraz z całymi Dolnymi Łużycami) przypadły Prusom, potem Niemcom, wreszcie w 1945 roku znów Polsce.

Właścicielami Żar byli m.in. Dewinowie, Bibersteinowie i Promnitzowie, których rezydencje przetrwały do dziś w różnym stanie. Przez setki lat miasto było ośrodkiem "wolnego państwa stanowego" Sorau-Triebel.Od XIV wieku działały tu "cechy rzemieślnicze sukienników, płócienników, piwowarów, szewców i farbiarzy, w XIX miasto stało się prężnym ośrodkiem przemysłowym, w którym głównie dominowały zakłady włókiennicze, zatrudniające 50% wszystkich pracujących w przemyśle. W latach 1888 - 1945 istniała tu znana manufaktura porcelany.
Podczas II wojny światowej, od 1942 w Żarach znajdował się oddział zakładów lotniczych Focke-Wulf przeniesiony tutaj z Bremy. Po nalocie alianckim 11 kwietnia 1944 ok. 12:10 spłonęła bądź legła w gruzach duża część zabudowy starego miasta. 13 lutego 1945 ok. 14:00 do Żar wkroczyły wojska 10. Korpusu Pancernego Armii Czerwonej; miasto zostało całkowicie zdobyte dopiero 16 lutego 1945."

Tyle suchych faktów, zapraszam na spacer dookoła rynku, ale żeby nie był znów zbyt długi, podzielimy go sobie;)
Zobaczymy m.in. fragment murów obronnych, wieżę wartowniczą, pałac Promnitzów, w trakcie odbudowy, niespiesznej, jak czytam, całkowicie współczesny plac targowy, kilka ulic, kilka kamienic mniej lub bardziej zabytkowych i w różnym stanie, krótko mówiąc - miasto takie, jakim je zobaczyłam:)
Część pierwsza, zapraszam;


Samochód zostawiamy przy ul.Ogrodowej i już jesteśmy na Podwalu;






tu - fragment murów obronnych,


i uliczka Cicha,
można w cieniu przysiąść, można wspiąć się na galeryjkę, niestety - klucz znajdziemy w Urzędzie Miejskim;(


  

Przed nami deptak im. Bolesława Chrobrego, na który wrócimy w poście następnym, teraz wchodzimy w jedną z bocznych uliczek..

 


rozglądamy się w te i we wte, skończyło się ładne, zaczyna się zwyczajne...?













Wreszcie pałac znanych żarskich rodów - kolejno Promnitzów i Bibersteinów, z wieżą zamku Dewinów.
Cały obiekt, kompleks zamkowo-pałacowy, jest wielką  "zachowaną w dobrym stanie ruiną",  z oznakami remontów - o jego historii można przeczytać tutaj, ja tylko dodam, że od 1824 r. było tu więzienie, od 1930  Muzeum Regionalne, a co będzie...
Ktoś wie?




na placu przed zamkiem - targowisko, puste o tej niedzielnej porze;



idziemy ulicą Mieszka I,





Ha, czemu nikt się nie uśmiechnął na ten widok...
?


Zerkamy na drugą stronę placu i do tyłu..




Powoli wracamy;



tam po drugiej stronie ronda jest piękny park przypałacowy, obok cmentarz żołnierzy radzieckich;





Jesteśmy na u.Traugutta - trochę zapiałam sprawę, nie zrobiłam zdjęcia, na którym widoczny byłby w całej swej okazałości kościół, tu widać go z daleka ;( 


Przed nami znów fragment murów i wieża  wartownicza.







 Na rogu Traugutta i Osadników Wojskowych kamieniczka robi na mnie wrażenie


i stojący przed nią pomnik z... pająkiem:)




Obieramy kierunek Rynek, zaglądając po drodze tu i ówdzie, 




np. w bramy i okna..



Tu się zatrzymamy na dłuższą chwilę i wstąpimy do restauracji Lew - polecam!
Przesympatyczna obsługa, dobre jedzenie, klimatyczne wnętrze - czegóż więcej trzeba?
:)






A jak już zjemy i wypijemy, to pójdziemy dalej, zapraszam
:)

22 komentarze:

  1. Miasto kontrastów. Jak wszystkie nasze miasta ostatnio ładne z przodu, brzydsze z tyłu, ale coś się dzieje. Byłam na weekend w Wałbrzychu, jak wiesz, tam to dopiero kontrasty ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ogromnym podziwem i uznaniem towarzyszę Ci w fotograficznych wędrówkach. Myślę czasem, że pół Polski spokojnie już przedeptałaś! ;) BBM

    OdpowiedzUsuń
  3. solidnie zbudowane. i budujące: szalety rzecz ważna szalenie, a i taki "Lew" zachęca do jedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładny spacer i tyle wyparzonych fajnych ujęć! I te nazwy, Chrobrego, Osadników - przypominają o historii tych terenów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie zachwyciła seledynowa kamieniczka z przyporami-urocza! Ale miejmy nadzieję że z biegiem czasu całe miasteczko nabierze blasku podobnie jak te odrestaurowane fragmenty. Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  6. A do Żagania było tak blisko... :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Pogranicze zawsze jest najbogatsze kulturowo, choć los często doświadczał je ogniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładne klimaty, wiele ładnych ujęć. Widać, że miasto jest warte zobaczenia i to nie tylko jego główne atrakcje na to zasługują.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękno komuny i szarość zabytków... tfu, znaczy się na odwrót :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na zdjęciach widać ciekawe miejsca w tym miasteczku,ale miasto wymaga dużego dofinansowania.Dużo tam jeszcze w okolicy takich niespodzianek:"www.bismarcktuerme.de/obene4/polen/sorau_pl.html":(

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Bardzo że tak pięknie ujęłaś wygląd naszego miasta :) Myślę że Pan Burmistrz obejrzy sobie Twoje super zdjęcia i wyciągnie z tego jakieś wnioski.Bo jak na razie to chyba śpi i to bardzo twardy sen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, czy burmistrz tu zaglądnie, ale gdyby, to zapraszam:)

      Usuń
  12. Nigdy nie byłam w tym mieście, więc z tym większą przyjemnością przeczytałam i obejrzałam ten post :) Już nie mogę doczekać się innych ciekawych miejsc, które pokażesz :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie - bloga uzupełniam o vlogi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak jak wszędzie, tak i w Żarach podobne klimaty. Czym dalej od centrum, tym bardziej widać braki w dofinansowaniu.
    Tak się zastanawiam, jeśli kiedyś wykopią te wszystkie tablice, to kto sobie przypisze te wszystkie zasługi? Jestem pewien, że tak będzie, bo przecież pamięć ludzka jest krótka.
    Mimo wszystko, to ładne miasto i świetnie to Ewo pokazałaś :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. też nie byłam .., dlatego dziękuję, że mogłam zobaczyć w Twoim poście..., pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że w uzupełnieniu do tego bardzo ciekawego postu opisującego Żary warto wspomnieć o Zielonym Lesie graniczącym z południowymi krańcami tego miasta. Jest to ciągle atrakcyjne miejsce na wycieczki piesze i rowerowe z pozostałościami wież Bismarcka i Promnitza. Jako ciekawostkę podam, że w Zielonym Lesie znajduje się Góra Żarska 227m n.p.m. - najwyższy punkt województwa lubuskiego, a przed wojną Brandenburgii. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. ...udana, bardzo udana foto-relacja:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja sobie przeczytałem legende o pająku i zauważyłem coś jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Interesujący post, piękne zdjęcia:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja oczywiście wszystkie komentarze czytam, dzieki:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak tak dalej pójdzie, to z zamku zostaną tylko ruiny :-(

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)