środa, 10 lipca 2013

o cudach, egzorcyzmach, uzdrawianiu, krótko mówiąc - Radecznica wita


Radecznica to jedna z 43 tysięcy polskich wsi.
Położona malowniczo w Szczebrzeszyńskim Parku Narodowym, nad rzeką o wdzięcznej nazwie Por, zamieszkała przez niecały tysiąc obywateli, jest siedzibą gminy, ale myliłby się ktoś sądząc, że jest to wieś zwyczajna, jakich wiele, albowiem jest to znane w okolicy miejsce kultu, nazywane Częstochową Lubelszczyzny, do którego ciągną pielgrzymki ludzi łaknących uzdrowienia, pocieszenia, cudu.

A cudów dokonuje tu od lat wielu (dokładnie od 8 maja 1664 r.) Święty Antoni,  którego figurka stoi tuż obok kapliczki na wodzie, u stóp Łysej Góry, pod barokowym kościołem OO.Bernardynów, których św.Antoni z Padwy patronem jest.


Kiedy wieści o cudownym objawieniu i o łaskach, jakie zostały tu udzielone dotarły do bpa Mikołaja Świrskiego, sufragana chełmskiego, ten wieś całą  kupił, a następnie zwrócił się do Bernardynów z propozycją objęcia tu placówki.


"Placówka", czyli klasztor i kościół stanęły tu pod koniec XVII wieku i trwały ku pociesze wiernych aż do
powstania styczniowego, po którym to ukazem carskim klasztor zlikwidowano, a zakonników wyproszono.
Wrócili na swoje włości dopiero w 1919 roku, ale nie na długo, bo w czerwcu 1950 r. Bezpieka ojców aresztowała pod zarzutem działalności wrogiej PRL,  nie bez kozery, dodajmy, czyli za konszachty z AK i WiN.


2 sierpnia 1950 roku w murach klasztornych zamieszkało 150 chorych psychicznie i od tego dnia do dziś funkcjonuje w Radecznicy Szpital Psychiatryczny.
Po latach zakonnicy na swoje włości wrócili, szpital rozbudowano, a budynki zabrane klasztorowi oddano.

"Mimo trudnego początku, pomiędzy Szpitalem a Klasztorem nawiązała się nić wzajemnej sąsiedzkiej pomocy, współpracy i zrozumienia. W miarę możliwości staramy się sobie nawzajem pomagać w różnych ważnych dla naszych instytucji sprawach. "

 


W szpitalu obok oddziałów psychiatrycznych są też oddziały terapii uzależnień.Kiedy tam byłam, wielu chorych siedziało na ławeczkach, inni spacerowali, jeszcze inni schodzili się z opiekunami do kapliczki św.Antoniego.Na stronie szpitala można - warto - zobaczyć prace pensjonariuszy, niektóre b.ciekawe.


Tylko - to prosektorium vis a vis wejścia na oddział...


Jedno, co mnie zastanawia, to czy egzorcystyczna działalność OO.Bernardynów ma coś wspólnego z bliskim sąsiedztwem szpitala...?

Gdyby ktos był zainteresowany terminami 2013, to służę...
;)

51 komentarzy:

  1. Ciekawe miejsce, dziękuję bo mi nie znane!

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie lepsze takie cóś niż szamańskie egzorcyzmy na narodowym stadionie.

    OdpowiedzUsuń
  3. o rzeczce Kiełbasce słyszałem, ale o rzeczce Por jeszcze nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rzecze Kiełbasce nie słyszałam, ale ze mnie nieuk;(

      Usuń
    2. *
      ale w zieleniaku niedajboże - tam sprzedają 'tą porę':)

      Usuń
  4. Ja też nić nie wiedziałam o tym miejscu które chętnie bym odwiedziła ze względu na św. Antoniego do którego często się zwracam z różnymi prośbami (poza tym był on patronem mojego dziadka) zaś jego odwaga i życie pełne walki z własnymi słabościami jest dla mnie wzorem do naśladowania ...Miałam też to szczęście że byłam w Padwie u jego grobu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas odesłali tam nasi gospodarze noclegowi, z perspektywy Wrocławia czy Krakowa, to jednak dość lokalne zjawisko.

      Do św.Antoniego mam też dość szczególny stosunek, a właciwie do jego nieświętej imienniczki, ale to zupełnie inna i prywatna historia;)

      Usuń
  5. No to JEST idealne miejsce dla mnie!
    I uzdrawiaja, i szpital psychiatryczny na miejscu leczacy od uzaleznien.... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogna, służe adresami noclegowymi:)))

      Usuń
    2. Ok. Dzieki. Jak sie zdecyduje to sie odzezwe;)

      Usuń
  6. No proszę, jakie ciekawe miejsca mamy w Polsce....Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Prace pensjonariuszy świadczą,że są wśród nich zdolni i utalentowani ludzie.
    *****
    "www.forum.eksploracja.pl/viewtopic.php?f=128&t=17480"
    Otto Heinrich Smalian popełnił samobójstwo przez 1 markę!!?
    Podobny cmentarz-zaszyty w gęstych zaroślach-znajduje się wysoko w G.Sowich w Grządkach.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wśród osób z problemami, nazwijmy to tak eufemistycznie, jest duzo tych utalentowanych, może ta inna wrażliwość się do do tego przyczynia?

      Usuń
  8. Małe nieznane mi miejsce, a jakże ciekawe. Niektóre prace pensjonariuszy są rewelacyjne, widać, że posiadają rozliczne talenty.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich miejsc jest na pewno więcej, tylko nie ma nam kto o nich powiedzieć;
      albo ma;)

      Usuń
  9. Nie uwierzysz ale do Szczebrzeszyna i okolic wybieram się przez całe zycie. Tak mnie zachęciłaś do odwiedzenia tych terenów, że może wreszczie zrealizuję swoje marzenie.
    Pięknie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Realizuj, jestem przekonana, że wrócisz tam potem nie raz:)

      Usuń
  10. Czy działalność oo. bernardynów jest refundowana przez NFZ? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Prawdę mówiąc/pisząc zazwyczaj miejsca kultu mnie tak średnio interesują, ale tutaj to co innego...
    Przede wszystkim bardzo mi się podoba barokowy kościół (robi wrażenie - ja bardzo lubię takie obiekty) i jeżeli dodamy do tego szpital psychiatryczny to już się robi ciekawie. :-) A jeszcze jak to wszystko jest bardzo interesująco pokazane na zdjęciach to już jest arcyciekawie :-)
    Pzdr.
    P.S. A połączenie miejsca kultu i jednocześnie szpitala psychiatrycznego ciekawie się zgrało ;-)
    P.S.2 Mam nadzieję, że wróciłem do blogowania na stałe... ale kto to wie... cóż, życie może jednak ponownie zmienić moje plany... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja przyznam Ci się, że najmniej te barokowe lubię, ale nie znaczy, że nie podziwiam.

      P.S.to jest połączenie robiące wrażenie;)
      ale i tak największe zrobiły na mnie te egzorcyzmy.
      P.S.2
      Ja mam nadzieję, że tak i tego się będę trzymać:)
      Jesteś nadal we Wrocławiu?

      Usuń
  12. Klasztory i szpitale psychiatryczne jakoś dziwnie często występują w pakiecie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jednym słowem "cudowne" miejsce. Ciekawe, czy w szpitalu psychiatrycznym też zdarzają się cudowne ozdrowienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie się zdarzają, pytanie, czy to na pewno cuda..
      ;)

      Usuń
  14. ...hmm, miejsce warte pokazania...W kwestii opętania i aktów egzorcyzmów największym problemem jest jednoznaczna odpowiedź na fundamentalne pytanie - czy opętanie rzeczywiście istnieje. Ani religia, ani nauka nie przedstawiły żadnych dowodów na tak lub nie. Ci, których ponoć uleczono z, opętania, pragną zachować anonimowość, a inni uczestnicy egzorcyzmów odmawiają ujawnienia jakichkolwiek szczegółów, które mogłyby naruszyć ową anonimowość i pozwolić na weryfikację niektórych z rzekomych zjawisk, zachodzących podczas egzorcyzmu. I ten brak namacalnych dowodów świadczący o istnieniu złych sił nadprzyrodzonych przez naukę traktowany jest oficjalnie jak wymysł.

    Kościół stoi po stronie wiary i swych dogmatów, nauka im zaprzecza. Czego możemy być pewni? Tylko tego, że Kościół i świat nauki jeszcze długo, a może i nigdy nie wypracują wspólnego stanowiska w tej sprawie...

    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Meg, lepszego podsumowania nie napisałabym, dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...użyłam tylko fragmentu felietonu, który swego czasu napisałam na ten temat...
      Serdeczności:)

      Usuń
  16. Z zaciekawieniem czytałam i oglądałam. Nazwa miejscowości obiła mi się o uszy, ale nie wiedziałam, że Radecznica jest miejscem kultu św. Antoniego, do którego mam bardzo duży respekt.
    W jednym z komentarzy powyżej napisane jest chyba trochę złośliwie: "Klasztory i szpitale psychiatryczne jakoś dziwnie często występują w pakiecie...". Nie jest to dziwne, tak było zawsze i tak jest teraz, że zakonnicy prowadzą szpitale i domy dla ciężko, obłożnie chorych, najciężej chorych dzieci, zajmują się przypadkami, którymi ludzie świeccy, nie mając silnej motywacji religijnej, nie chcieliby się zajmować.

    OdpowiedzUsuń
  17. Powyższy komentarz jest mój (ewa777)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, dziękuję, masz na pewno rację, takim przykładem mogą też być siostry Elżbietanki, które prowadzą ZOL-e i hospicja.
      W tym konkretnym jednak przypadku, zwróć uwagę, nie była to zależność z wyboru, a przymusu, bo Bernardynów z ich miejsca wypędzono, a chorych zwieziono z innego szpitala.
      I, jeśli dobrze zrozumiałam, szpital jest jedynie sąsiadem klasztoru.

      Usuń
  18. Jedni mówią, że jestem nienormalny, inni, że mam diabła za skórą, więc wydaje mi się, że to miejsce w sam raz dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubelszczyzna a zwłaszcza Roztocze.... gdybym wygrał w totolotka to wybudowałbym tam dom i całymi dniami nic nie musiał....
    krpi

    OdpowiedzUsuń
  20. No, ciekawe miejsce ta Radecznica. Ciekawa historia i do tego pełna cudów. Coś mi jednak nie gra z tym Szczebrzeszyńskim Parkiem Narodowym :) Tylko nie myśl, że się mądruję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Czyli jak egzorcyzmy nie pomogą to do szpitala... albo odwrotnie. Ciekawe zestawienie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne wnętrze kościoła! Zastanawiasz się, czy szpital ma coś wspólnego z egzorcystami? Wydaje mi się, że jedno i drugie ma wiele ze sobą wspólnego.
    Znałem gościa, który zaczynał od zabawy wahadełkiem a skończył w takim szpitalu. Tak więc wspólne sąsiedztwo w tym wypadku ma swoje uzasadnienie :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. nieustannie podziwiam Twój zapał do zwiedzania:) I siły:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fantastyczny post, mam zamiar odwiedzić okolice Szczebrzeszyna więc chętnie też wybiorę się do Radecznicy:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ladne zabudowania klasztorne no i kosciolek bardzo interesujacy. A to wejscie do prosektorium na wprost oddzialu niby praktyczne ale wrazenie niesamowite!
    Nie dziwie sie tez tym egzorcyzmom w koncu ktoz to odrozni opetanie od choroby psychcznej?

    OdpowiedzUsuń
  26. za Radecznicą jest taka wioska jak ZAPORZE od nazwy rzeki Por ... moja babcia mieszka wlasnie tam a w tzw Radecku pracowala 40 lat gdyby ktos chcial kiedys posluchac historii o pacjentach o zakonnikach i sw. Antonim... slużę wiedzą mojej kochanej Babci Helenki;p:) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A mnie ten kompleks religijno-satanistyczno-psychicznie-ostateczny lekko przeraża: właściwie wszystko do załatwienia w jednym miejscu- brrr! Nawet się zbytnio przemieszczać nie trzeba... :(( BBM

    OdpowiedzUsuń
  28. Kroopka Ty coraz ciekawsze miejsca zwiedzasz :))) Ciekawe czy z soba konkurują pod względem uleczonych ? Tak na marginesie tam to musi się kolorowo dziać jak Ci wyegzorcyzmowani spotkaja się gdzies z tymi podleczonymi...

    OdpowiedzUsuń
  29. O! Nie trzeba do Padwy jechać, aby o łaski św. Antoniego prosić! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja byłem zamknięty w tym szpitalu psychiatrycznym przez 3 miesiące (koszmar...) nie było do obiadu widelców tylko łyżki, brud i syf w toalecie bo chorzy sikali i nie trafiali w muszlę tylko po za nią.. Szprycowanie lekami (mimo ze pacjent odmawiał czyli ja) Nigdy tam nie wrócę bo to nie miejsce dla mnie ale miałem pecha ze tam trafiłem. Pozdrawiam (tez nigdy nie myslałem ze wyląduje w psychiatryku)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nikt niechce wierzyc ale to prawda duzo slyszalam ze bylo wiele uzdrowien tam jest pieknie i warto pojechac trzeba tam byc i zobaczyc a nie glupoty wypisywac

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)