wtorek, 17 grudnia 2013

powoli...

... wracam:)
 Gdyby kogoś interesowało, co robię, to proszę:
czytam, oglądam, stawiam pasjanse, jeżdżę, piszę maile, czytam, stawiam pasjanse, oglądam filmy, piszę, jeżdżę, czytam, czytam...
O, tu widać;


W przerwach też jem, śpię i pracuję, ale to wiadomo, to się  n i e  l i c z y ...
Zdjęć nadal nie robię, ale już do nich zaglądam, więc może po Nowym Roku...?

Dziękuję wszystkim za dobre słowa, podtrzymywały mnie na duchu, podobnie jak rady, co i jak zrobić, żeby się nie dać, kilka zastosowałam, chyba pomaga:)

Co by tu jeszcze...
Ha, cieszę się, że jesteście:)))
.. cieszę się, że jestem:)

wtorek, 19 listopada 2013

?!


Jak to jest - moja ulubiona pora roku, a czuję się fatalnie:(
Nawet nie fizycznie, mimo zmiennej pogody, ale psychicznie.
Nic mi się nie chce, aparatu nie miałam w ręce od kilku tygodni, do zdjęć wakacyjnych nawet nie zaglądam, po blogach znajomych i zaprzyjaźnionych prześlizguję się wzrokiem, komentuję czasem, częściej nie, pościągane książki wertuję, filmy przeglądam, zamiast oglądać, nawet gadać mi się nie chce...
No dupa, po prostu dupa;(
Koło ratunkowe zarzucam
...

niedziela, 10 listopada 2013

a może by tak nad Niesłysz...?


Kiedy za oknem robi się tak smętnie i mokro, jak to bywa tylko w listopadzie, to, choć jesień jest moją ulubioną porą roku, a za upałami nie tęsknię, chętnie przywołuję letnie obrazy,
a jezioro Niesłysz kusi, nie tylko żeglarzy, 
zatem może wrócimy,
 na chwilę..?
:)








... choć, przyznam otwarcie, takich spędów nie lubię:(


sobota, 2 listopada 2013

smętnie na Smętnej ..?

W okolicy 1 listopada bywam na wrocławskich cmentarzach.

Ten najbliższy, też z największą ilością grobów znajomych i rodzinnych, jest przy ul.Smętnej, jedyny na Wielkiej Wyspie, kameralny, pięknie położony nad Odrą.
Cmentarz nie jest stary, powstał w 1928 roku, jako nekropolia parafii ewangelickich, obecnie pod zarządem parafii Świętej Rodziny.Autorem projektu był wrocławski architekt krajobrazu Paul Hatt, kaplicy architekt Erich Grau.
Jednym z najbardziej znanych wrocławian pochowanych tutaj, jest prof.Hugo Steinhaus, wybitny matematyk; jego grób, przy alejce prowadzącej od bocznego wejścia, na polu 12, nietrudno znaleźć.
Znanych wrocławian spoczywa na sępoleńskim cmentarzu więcej, wikipedia wymienia jeszcze 40 nazwisk.

Nagrobków starych i zabytków tu nie znajdzie, te, które sfotografowałam, zwróciły moją uwagę nazwiskiem, formą.Przyznam, że najbardziej zaciekawiły mnie dwa groby, jeden 'niezapomnianych ' Else i Anne Schiwik - pierwsza zmarła w 1939 roku, druga, mimo że jej imię i nazwisko z datą urodzenia znalazły się na nagrobku, nie została już tu pochowana;
drugi -  nagrobek-tablica, wciśnięty za drzewo, z zatartym, ledwie czytelnym nazwiskiem Emma Wuttke.
Znalazłam jeszcze kilka grobów z nazwiskami niemieckich mieszkańców Wielkiej Wyspy - na wszystkich świeciła się bodaj jedna lampka, czasem więcej.
Uwagę przyciągają też pomniki;
najbardziej znane, to ten upamiętniający straconych w 1945 roku we Wrocławiu świętokrzyskich partyzantów Armii Krajowej, symboliczny grób ks. J.Popiełuszki i, najnowszy chyba, niewielki, poświęcony pamięci dzieci nienarodzonych - każdy, kto tu był, pamięta je, na pewno.

Zdjęcia nie są nowe, zrobiłam je dwa lata temu, w  listopadowy pogodny dzień, ale czy ma to jakieś znaczenie?Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że czas na cmentarzu upływa  w o l n i e j ...


Zapraszam na spacer...

Ciekawe, czy tego roku też tyle śmieci zostanie...?

wtorek, 29 października 2013

za chwilę Zaduszki



Tak się jakoś przyjęło w rodzinie, że ja na groby bliskich jeżdżę nie we Wszystkich Świętych, a tydzień wcześniej, tak i tego roku byłam w ostatnią sobotę na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię ten cmentarz, czuć tu ciągłość historii, w końcu to jedna z najstarszych i największych nekropolii krakowskich - pierwszy pochówek miał miejsce równo 200 lat temu!Dziś leżeć tu mogą jedynie właściciele rodzinnych grobowców i obywatele zasłużeni dla miasta Krakowa.
Teoretycznie zatem i ja mam tu swoje miejsce, powód nieomal do dumy, zważywszy na niedalekie sąsiedztwo, nie byle jakie, Alei Zasłużonych, w której obok nazwisk sław przebrzmiałych, także te aktualnie wielkie i znane, głównie artystów - Grechuta, Kern, Bińczycki, Jarocki, Czerny-Stefańska, że nie wspomnę o Matejce, Kossakach, długo by wymieniać..



Obok grobu J.L.Kerna grób Marka Grechuty, zaraz za nim leży Barbara Lass-Kwiatkowska;
miłośnicy talentu Grechuty obłożyli grób karteczkami ze słowami jego piosenek.



Cmentarz jest zabytkiem o dużej wartości artystycznej, wiele nagrobków jest dziełem znanych architektów i  rzeźbiarzy, jest na co popatrzeć..





 







Te trzy czekają dopiero na rękę artysty;




Aleja Zasłużonych ma też część drugą, na której pochowani zostali niegdysiejsi bohaterowie, jedni niesłuszni dziś, inni zapomniani..





 Popiersie prof.Podrazy dłuta M.Koniecznego.



A to jak Wam się podoba?
 ... że niby  t y l k o  żona?!


 ...............

 
Za kilka dni o tej porze cmentarz mienić się będzie tysiącem świateł, ale teraz czas do domu, ściemnia się;
na jeszcze kilka zdjęć zapraszam do albumu,
i wkrótce znów do Lubuskiego:)

sobota, 19 października 2013

napawając się jesienią

Jak niektórzy z was już zauważyli, jesieni szukać nie trzeba, jesień "przychodzi zawsze znienacka, niespodziewana, i czy się chce, czy nie...", zatem skoro, to nie szukać, a napawać się nią pojechaliśmy dziś, póki jest, zanim szarugi i słoty listopadowe, zanim śniegi i zamiecie, zanim wiosna i lato...


 ... w okolice 'Andrzejówki", schroniska które niejednokrotnie już pokazywałam, głównie jednak w zimowym 'anturażu', bowiem porą zimową najbardziej je lubię odwiedzać.
Zwykle zostawiamy samochód w Sokołowsku, tym razem do Sokołowska zeszliśmy;






a że późno się już zrobiło, to cerkiewkę prześliczną tylko minęliśmy, podobnie dom, w którym na początku ubiegłego wieku noblista Gerhart Hauptmann odpoczywał był, podobnie jak i ulubiony mój domek z zielonymi okiennicami, który zachwyca mnie nieustannie i za każdą moją tutaj bytnością,




po czym udaliśmy się szybkim krokiem w drogę powrotną do 'Andrzejówki', w której już po zmroku wypiliśmy po filiżance gorącej kawy i wsiedliśmy do samochodu, by wrócić do domu.
Jutro, za chwilę już dzisiaj, jeśli pogoda pozwoli, nadal będziemy napawać się kolorami jesieni, tym razem w bliższych okolicach Wrocławia, o czym nie omieszkam Was poinformować, być może nawet zanudzić za pomocą własnoręcznie zrobionych zdjęć.

Dobrej nocy Państwu życzę:)
Tym, którzy tu zaglądną już jutro, czyli za chwilę dzisiaj, miłego dnia:)