sobota, 1 września 2012

dydaktycznie na wakacjach, czyli tydzień z Kornelem

Nie było mnie znów trochę.
Ostatnie kilka dni wakacji spędziłam z wnuczkiem, ciągając go po górkach, nie za dużych, żeby nie zniechęcić;)
Zakotwiczyliśmy w Bolkowie, skąd wyskoczyliśmy w okolice Gorzeszowa, zobaczyć Głazy Krasnoludków, zdobyliśmy Dużego Sokolika w Rudawach Janowickich, weszliśmy na zamek w Bolkowie.Pogoda nas nie rozpieszczała, bo najpierw był upał i duchota, potem deszcz, który uniemożliwił wypad na Ostrzycę Proboszczowicką, więc została w planach na najbliższą przyszłość.

To był dobrze spędzony czas.
Nagadaliśmy się, o wszystkim i o niczym, zdobyliśmy trochę wiedzy o otaczającym nas świecie, poznaliśmy swoje możliwości, zgubiliśmy jednego mleczaka, umówiliśmy się na następne wycieczki.


Głazy Krasnoludków widziałam po raz pierwszy - to niewielki rezerwat bardzo ciekawych form skalnych, wart zobaczenia.





Spacerowaliśmy, badaliśmy zjawiska przyrodnicze,


przy okazji okazało się, że młodsze pokolenie lepiej zna się na grzybach niż starsze;)
 
 
 

Bonusem dla wnuczka były kózki, dla babci - skała zwana Diabelską Maczugą.


W Rudawach Janowickich Kornel już był, ale na Zamku Bolczów, teraz pociągnęłam go z Przełęczy Karpnickiej na Sokoliki;
po drodze zjedliśmy lody w schronisku Szwajcarka i przeszliśmy przez Skały Husyckie - szybko, bo tuż obok w drzewie urządziły sobie dziuplę szerszenie i niezbyt im się podobała ludzka obecność!



Sokoliki puste, pierwsi wspinacze się organizują, inspirując Młodego;)


 my wchodzimy po schodkach, 

 

ćwicząc spostrzegawczość - kto widzi smoka?
:)


Niestety, na górze spędzamy zaledwie minutę, uciekamy atakowani przez latające mrówki, jak kiedyś już na Krzyżnej Górze, brrr...


a na dole - jak widać!


Na zamku w Bolkowie spędzamy chwilkę,

 
 oglądamy panoramę,
dłużej zatrzymujemy się przy armatach,




zamek w Świnach widzimy z daleka,


 rejestrujemy makiety zamków - jest pomysł, żeby zrobić takie same z klocków lego:)
Na wieżę już nie wchodzimy - zaczyna padać, nawet lać;(


Wakacje za nami;
przede mną  - gigabajty zdjęć, powoli je obrabiam, zapraszam na relacje z podróży po Roztoczu i nie tylko.

38 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe głazy. I zafascynowany wnuczek odkrywca. Czyli szykuje się godny podróżnik :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że złapie bakcyla:)

      Usuń
    2. Nie może być inaczej :) Wspaniała wyprawa! Tylko nie widzę smoka... trudno, może gdy się kiedyś tam wybiorę, będę się ćwiczyć w sztuce spostrzegawczości :)

      Usuń
    3. Smoka tworzy las, zerknij raz jeszcze...;)

      Usuń
  2. Od dłuższego już czasu mam ochotę zwiedzić Rudawy Janowickie. Może przyszły rok...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ piękny ten młodzieniec... rodzinne chyba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę i wnuczka i pięknie spędzonego czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kózki, owce i inne mecząco-becząco-uszate zawsze mnie rozczulają i muszę im zrobić zdjęcie. Widać z pewnych rzeczy się nie wyrasta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Można powiedzieć , że zaskoczyłaś mnie całkowicie.
    Najpierw tym, że masz wznuczka - i to takiego, któremu mleczaki wypadają.....
    Potem tym, że z nim wędrujesz..
    Potem pięknym zdjęciami.
    No i podsumowując napiszę, że super dziewczyna - babcia z Ciebie jest.
    Gratuluję, pozdrawiam i ściskam
    Babcia Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, dzięki;)
      kiedyś u Ciebie wspomniałam, że też jestem babcią, ale pewnie zapomniałaś lub nie zauważyłaś;)

      Usuń
  7. Ja też mam nadzieję że wnuczek pójdzie w Wasze ślady a może kiedyś będzie kontynuował dzieło babci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do aparatu już się rwie, ale też jego tata robi piękne zdjęcia i młody jest z fotografowaniem oswojony.

      Usuń
  8. Ikroopko, ostatnie dni wakacji spędziłaś cudnie.
    Odwiedzane miejscowości i okolice były ciekawe, ale towarzystwo miałaś doborowe:).
    Kiedyś będzie miał Cię kto godnie zastąpić;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Veanko, Tobie towarzystwo już rośnie, tylko patrzeć, jak mu/jej zaczną mleczaki też wypadać:)))

      Usuń
  9. To się nazywa efektowne zakończenie okresu wakacyjnego! :)) BBM

    OdpowiedzUsuń
  10. ...o!, tak właśnie, a nie inaczej odbywają się wszystkie moje wojaże...aktywnie i edukacyjnie:)
    Kreślę pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Miejsca intrygujace, a i osoby towarzyszące - wnuki - godne zazdrości:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. wyprawy gorskie zawsze sa cudowne,nawet jesli odwiedza sie je po raz enty,dla malych dzieci zawsze to frajda,czas ktory pozwala spedzic w tak pieknych miejscach zostaje w pamieci dzieci,szkoda ze nie moich hahahahah no ale od czego ma sie fotografie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia zostają w człowieku, tylko trudno przewidziec, które najmocniej.

      Usuń
  13. ikroopko, znowu coś odkryłaś, nie tylko przed swoim wnuczkiem, ale również przede mną. Cieszę się, że mogę na Dolnym Śląsku jeszcze w tyle miejsc wyruszyć Twoim śladem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja też o krasnoludkach nie wiedziałam?
      chyba dowiedziałam się stąd:
      http://sudeckiedrogi.wordpress.com/2011/03/20/gorzeszowskie-skalki/

      Usuń
  14. To pięknie że rośnie młode pokolenie górołazów. Gratuluję wnuka :-)
    Ciekawa wycieczka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna wycieczka, odwiedzanie takich fantastycznych miejsc i możliwość podziwiania niesamowitych widoków to sama radość. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Godnego następcę będziesz miała!
    Z przyjemnościa pochodziłam z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne widoki. Krasnale superowskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krasnali we Wrocławiu dostatek, zresztą sama pewnie widziałaś.

      Usuń
  18. Wnuczek super:))) Podobnie jak babcia zreszta.

    Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kapitalne nocne zdjęcia. uwielbiam ten bursztynowy kolor oświetlonych wieczornym światłem lamp zabytków. Chętnie zaliczyłbym taki spacer.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkie miejsca, które pokazałaś wnuczkowi - bardzo ciekawe...
    Ciekawe czy z perspektywy czasu wnuczek załapał bakcyla (czy jak to się tam mówi) :-)
    A złej pogody nie widać na zdjęciach. :-)

    OdpowiedzUsuń


Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, bez nich blog nie byłby tym, czym, mam nadzieję, jest - rozmową.
Staram się odpowiadać na bieżąco, czasem jednak nie mogę, ale zawsze - chcę;)


A, i czytam komentarze do starych postów:)