jeden, wiadomo - wodospad, drugi - schronisko obok, prywatne, postawione na miejscu starego, spalonego, nie zawsze czynne, niestety.
Nie za bardzo w związku z tym rozumiem, dlaczego nosi nazwę schroniska, przecież przeczy to idei, ale mniejsza o to.
Obok schroniska szałas, w którym można się napić i coś przekąsić, czynny też 'w godzinach od do'.
i tu rodzi się pytanie - jakiego?
bo tak na dobrą sprawę, poza ikonką schroniska na mapie, opatrzona nazwą "Kamieńczyk" niewiele więcej można się dowiedzieć.
Ale - w necie jest wszystko lub prawie wszystko, więc znajduję informację, że jest to "dawna strażnica WOP potem wojskowy ośrodek wypoczynkowy."
I dalej:"To były wojskowy ośrodek wypoczynkowy, nie użytkowany na pewno ponad 6 lat,
który ponoć mógł być sprzedany/przekazany tylko wojsku;
w związku z tym zniszczał mocno zanim ktokolwiek znalazł rozwiązanie. Podobno ostatnio
przekazany za symboliczną złotówkę KPN-owi, prawdopodobnie na kolejny ośrodek
edukacji ekologicznej, ale spotkani pracownicy KPN twierdzili, że nic o tym
nie wiedzą."
Ciekawość zaspokojona, idziemy na Szrenicę, tam herbatka i powrót.
Był plan, że wrócimy zielonym szlakiem, obok schroniska pod Łabskim Szczytem, do żółtego, ale jestem dziś zmęczona i wybieram wersję 'lajtową', czyli powrót czerwonym, w końcu pod Łabskim byliśmy trzy dni temu.
Wiem, wiem, nikt już nie chce oglądać zimy, ale zapraszam na jeszcze jedną, ostatnią relację ze spaceru na Wielki Kamień.
Nawiasem mówiąc, wykazałam się lenistwem i wygodnictwem i zdjęcia robiłam małym, cyfrowym aparatem Samsung EX, więc jakby co - 'to nie moja wina';)
Tam zima, a dzisiaj ja otworzyłam sezon rowerowy i to w bluzeczce z krótkim rękawkiem.
OdpowiedzUsuńOczywiście znane mi są widoki Kamieńczyka, na Szrenicy niestety nie byłam, ale w związku z tym ,że Szklarska jest tak blisko mojej miejscowości, mam nadzieję zwiedzić kiedyś ten szczyt. Pozdrawiam
Na Szrenicę wejdź, koniecznie, albo - wjedź:)
UsuńJa dziś w domu siedzę, aklimatyzuję się;(
A u mnie było dziś ponad 20 stopni, po całym dniu w ogrodzie, w pełnym słońcu - Twoje zdjęcia są dla mnie jak zimny okład ;)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, że nie jesteś zachwycona tą wiosną, czy wręcz latem... a zwłaszcza po takich zimowych dniach, aklimatyzacja pewnie niełatwa. Cieszę się, Ewo, że Twój górski wyjazd był tak udany, i że pogoda się poprawiła! Nie ma to jak zimowe góry w słońcu!
Zdjęcia wspaniałe - a szczególnie niebo jakby muśnięte białym pędzlem, cudowne.
Nie jestem zachwycona latem o tej porze roku, dobrze to ujęłaś, bo wiosna - czemu nie;)
UsuńNie do pomyślenia, nie mogę się napatrzeć na ten śnieg. U nas już pierwsze kwiatki rosną! I w samym polarze jest za ciepło. No ale od jutra wraca "normalna" pogoda. :)
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu nie inaczej, wiosna, a nawet lato, co niektórych cieszy, mnie o tyle mniej, że lubię temperatury umiarkowane.
UsuńOby:)
piekna zima. ten samsung nie jest taki zly ... ;)
OdpowiedzUsuńTen samsung nie jest zły, jakiś rewelacyjny obiektyw nawet ma, ale dla mnie jedyna jego zaleta jest... waga;)
UsuńPierwsze zdjęcie- bajkowe! Ale, ale... tę drogę to ja już chyba gdzieś widziałam?... ;)) BBM
OdpowiedzUsuńDobrze widziałaś;)
Usuń...nie, żadne dość zimy, śnieg ma swój urok...lubię go:) Fotki udane, wiesz nie tylko aparat robi zdjęcia, robi je przede wszystkim człowiek, a Ty umiesz znaleźć ładne ujęcia:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Staram się;)
UsuńGratuluję pięknej pogody, no ale w sumie to takie były zapowiedzi (pt-niedz = piękna pogoda).
OdpowiedzUsuńO tym budynku to ja nigdy nie słyszałem i nie byłem chyba tam. Ciekawe...
Piękny spacer, piękne krajobrazy...
Pozdr. serdeczne.
P.S. Zdjęcia oczywiście bardzo ładne, ale nr 13 (bynajmniej nr nie pechowy ;-) ) to już rewelacja, takie niebo, że ach... :-)
Mnie ten budynek kusił już od dawna, ale dopiero teraz dotarłam.
UsuńNiebo było rzeczywiście bajkowe, co chwile inne, żal było schodzić;)
Nawet miło patrzy się na zimę, gdy już wiosna ;-)
OdpowiedzUsuńNie lubię "schroniska" przy Wodospadzie Kamieńczyka, bo według mnie ono schroniskiem nie jest. Jedna sprawa to drożyzna, druga płatna toaleta, a trzecia to co napisałaś - za często zamknięte jak na schronisko.
Ten budynek po WOP-ie kojarzę, kiedyś nie można było się do niego zbliżać. Obiło mi się o uszy, że miało tam powstać jakieś schronisko. Ale jak widzę budynek popada tylko w ruinę.
Miłej aklimatyzacji ;-) Dzisiaj nie za ciepło, więc chyba szybciej się przyzwyczaisz ;-)
Przyzwyczajam się, ale coś mi ta pogoda nie służy, wiadomo - wiosna;)
Usuńwiele wspomnień powróciło, a ja myślałam, że nie potrafię przywoływać obrazów z tak odległych czasów:) Dziękuję Ci:)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, jeśli w jakiś sposób w tym Ci pomogłam...?
Usuń:)
Mój znajomy w tym roku po raz pierwszy założył na nogi biegówki. Gdy go zapytałam o wrażenia, rzekł: 'było by dobrze, gdyby nie te narty' ;)
OdpowiedzUsuńOj, chyba go rozumiem;)
UsuńNie byłoby źle, podobało mi sie, ale że nie jeżdżę na nartach, to miałam problem z hamowaniem przy zjeździe z górki, na szczęście taka konkretna była tylko jedna...
Mnie się ta zima na Twoich zdjęciach podoba, szczególnie gdy siedzę w domu i myślę o wiośnie i lecie. To, że się na zdjęciach nie znudziła, znaczy że ciekawie opisujesz aparatem rzeczywistość i nie jest to nudne. Byłem tam dwa razy w letnich klimatach, jakże różnych od tego co widzę na zdjęciach, jednak zimą mi w te strony nie po drodze. Gdybym miał założyć na nogi narty, wolałbym skoczyć na bangi.
OdpowiedzUsuńTaka to dola ludzi z nizin, którzy w młodości, nawet do szkoły nie mieli pod górkę a wracając z niej, na jakimś dołku, zjeżdżali na tornistrze.
Oj, tam, oj tam, od razu - ludzie z nizin, ja niby bardziej z gór, ale też wolę per pedes;)
UsuńW góry zimą chodzę od niedawna, jakieś dziesięć lat?
mąż mnie przekonał, że zima nie tylko dla narciarzy i na szczęście, bo latem czasem, zwłaszcza przy upale, wysiadam, znaczy mój organizm mówi wysiłkowi nie;(
Maly aparacik jak napisalas, a zdjecia piekne. To niebo na jednym z nich jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńTo niebo BYŁO niesamowite, a jak dodasz do tego świeże powietrze, takie, jakie tylko w górach bywa - to niebo!
Usuń:)
Ja tam zimę lubię - ale pod warunkiem, że jest zimą. Poza tym przedstawione okolice są tak malownicze, że i wiosną, i latem można takie zdjęcia oglądać.
UsuńTam jest pięknie o każdej porze:)
UsuńNie znosze zimy ale widoki niezaprzeczalnie piękne!!!!
OdpowiedzUsuńJakże te miejsca wyglądają teraz inaczej, niż podczas mojego wrześniowego urlopu. Ale myślę, że i teraz by mi się podobało. W takim otoczeniu zima ma moc przyciągania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podobałoby Ci się na pewno!
UsuńJa tam jeszcze nie mam dość zimy:) i chętnie pooglądałem :) też tam byłem w tym roku:)
OdpowiedzUsuńTo specjalnie dla Ciebie następny wpis, już na blogu:)
UsuńO tym trzecim Kamieńczyku pierwszy raz słyszę. Tym bardziej, że jak piszesz, miał to być wojskowy ośrodek wypoczynkowy. Przez wiele lat jeździłam tam właśnie do WDW, ale o takim domu wypoczynkowym nigdy nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że za oknem jest piękna wiosna. Ale nie jest ona jeszcze taka 'fotograficzna' jak miniona już (na szczęście) i obrzydła (przynajmniej mnie;) zima
Ja o tym trzecim nie słyszałam, po prostu widziałam ze Szrenicy i mnie zastanawiało, co tam jest.Teraz już wiem, co prawda niewiele, ale.
UsuńWiosna już jest, zimy nie zatrzymam, ale mam chociaż na zdjęciach, to sobie popatrzę...
;)
Fajowe tuptanko... pozazdrościć.
OdpowiedzUsuń"Schroniska" takie są przeznaczone dla masowych turystów niedzielno świątecznych, jak ktoś jest na tyle głupi by się w góry zapuszczać poza sezonem to... krzyżyk mu na drogę ;-)
Ps. Veanko "wypoczynek" to w gwarze wojskowej często znaczy coś zupełnie innego niż wczasy ;-), podobnie jak "wczasy" "po wojskowemu" niekoniecznie muszą oznaczać wypoczynku ;-)
To nie jest - mam na myśli to obok wodospadu - schronisko wysokogórskie, więc może może być zamknięte po 17.00, ale dlaczego nazywa się schroniskiem, a nie np. pensjonatem?
UsuńCo masz na myśli 'po sezonie'?
sezon w górach takich jak Sudety trwa cały rok.
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam :) A trasę ze Szklarskiej na Szrenicę przez Kamieńczyk mogłabym pokonywać codziennie. W końcu nic tak nie regeneruje tuptającego turyty jak cudne widoki i ... boskie naleśniki z jagodami na Szrenicy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam wszystkich do mnie. Liczę na komentarze i sugestie. :) --> http://gorskie-wedrowanie.blogspot.com/
Codziennie to może przesada,ale raz na jakiś czas chętnie;)
UsuńNaleśników nie jadłam, na Hali pomidorową, która kiedyś smakowała mi jak domowa, teraz albo miałam pecha, albo kucharz się zmienił;(
Pozdrawiam, zaglądnę na pewno.
Dziękuję najmocniej Panu, zdjęcia Ośrodka Wojskowego mieszczącego się jeszcze wyżej niż Schronisko na Szrenicy zrobiły mi ogromną przyjemność, poznałam tak kiedyś dawno 1998 wojskowego, bo włśnie stacjonowało tam wojsko a tamtych latach, był to super budyneczek, cieplutki, poznałam tam Marka:) jeśli to czyta na pewno wie o kogo chodzi:) dziekuje ci za wszystko:) Dziekuje Panu za te zdjęcia, ogladam ogladam ogladam .Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMiło mi, ale jeśli mam przyjąć podziękowania, to jako pani, nie pan:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)